Na dwie kolejki przed zakończeniem rywalizacji (katowiczanie mają więcej meczów na koncie, ale grali awansem dwa z III rundy) zespoły dzielą dwa punkty na korzyść „Pasów”, które mają jednak znacznie trudniejszy terminarz.
Przed katowiczanami jeszcze konfrontacje z Podhalem i Zagłębiem, przed „Pasami” zaś mecze z GKS-em Tychy i wyjazdowy w Jastrzębiu.
Krakowian „ukłuli” jej byli gracze. Najpierw Fraszko dopadł do odbitego krążka i umieścił go w siatce, a gdy siły na tafli nie były równe, o jednego mniej krakowian, Wronka podał krążek zza bramki do Pasiuta, który strzelił na 2:0. Chwilę później mógł zdobyć kontaktowego gola F. Kapica, będąc w sytuacji sam na sam z Murrayem, ale uderzył w bramkarza.
Gdy na początku III tercji Kallionkieli trafił na 3:0 stało się jasne, że ten mecz „Pasy” przegrają.
Comarch Cracovia pokusiła się jednak o trafienie – po kontrataku wreszcie sposób na bramkarza katowiczan znalazł Olsson. A gdy w 57 min do bramki trafił Kamieniew, zrobiło się jeszcze ciekawie. Ale nadzieje gości ostudził Pasiut dobrym uderzeniem z nadgarstka. A na 2 s przed końcem dobił ich Fraszko strzałem do pustej bramki.
GKS Katowice - Comarch Cracovia 5:2 (1:0, 1:0, 3:2)
Bramki: 1:0 Fraszko (Englund, Pasiut) 7, 2:0 Pasiut (Wronka, Fraszko) 30, 3:0 Kallionkieli (Varttinen, Koponen) 42, 3:1 Olsson (Younan, Kruczek) 47, 3:2 Kamieniew 57, 4:2 Pasiut (Fraszko) 59, 5:2 Fraszko 60.
Cracovia: D’Orio – Brandhammar, Kamieniew, Mocarski, Olsson, Johansson – Kruczek, Younan, Lundrgen, Wahlgren, D. Kapica – Wanacki, Bieniek, Brynkus, Bezwiński, Marzec – Jaracz, Tynka, Sterbenz, Jarosz, F. Kapica
Sędziowali: B. Kaczmarek, M. Baca. Kary: 0 – 2 min. Widzów: 1000.
