MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gol Ilieva w niedzielę, kontuzja w poniedziałek

Bartosz Karcz
Ivicę Ilieva możemy już nie zobaczyć w tej rundzie na boisku
Ivicę Ilieva możemy już nie zobaczyć w tej rundzie na boisku Andrzej Banaś
Jak zmienne są koleje losu przekonał się wczoraj Ivica Iliev. Serb w niedzielę strzałem w doliczonym czasie gry zapewnił Wiśle trzy punkty w meczu ze Śląskiem Wrocław. W poniedziałek na sam koniec treningu nabawił się natomiast kontuzji mięśnia czworogłowego. Piłkarz przechodził szczegółowe badania w poniedziałek późnym wieczorem, ale wcześniejsze, pierwsze prognozy nie były zbyt optymistyczne. Może być i tak, że dla Ilieva runda już się skończyła.

Piłkarz nabawił się kontuzji w momencie oddawania strzału. To była sama końcówka wczorajszych zajęć. Część zawodników zeszła już zresztą do szatni. Iliev i kilku ofensywnych graczy ćwiczyło jeszcze rozegranie akcji, które kończyli strzałami. Po jednym z takich uderzeń Serb padł na boisko. Opuścił je o własnych siłach, ale mocno kulejąc. Takim obrotem sprawy nie był oczywiście zachwycony trener Tomasz Kulawik.

- Poczekajmy jeszcze na badania - mówił szkoleniowiec. - Oby uraz nie okazał się zbyt poważny, bo Ivica to piłkarz, którego potrzebujemy. Jego wejście na boisko daje drużynie jakość. Zobaczymy na ile ta kontuzja będzie poważna. Wyniki badań Ilieva powinny być znane dzisiaj. Wtedy też będzie wiadomo, jak długo potrwa jego przerwa w grze.
Kontuzja tego zawodnika popsuła wiślakom humory, które nieco poprawiły się po pokonaniu Śląska. O euforii nie ma jednak mowy, bo choć jest wreszcie zwycięstwo, to gra nikogo nie mogła zachwycić.

- Jeśli chodzi o grę, był to jeden z najsłabszych meczów w tej rundzie - nie kryje Tomasz Kulawik. - W naszej sytuacji najważniejszy jest jednak wynik. W kilku poprzednich spotkaniach prowadziliśmy grę, ale nie było punktów. Teraz było odwrotnie.
Szkolniowiec starał się też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zespół wypadł tak słabo.

- Wpływ na to na pewno miała presja - twierdzi Kulawik. - Piłkarze wiedzieli, jak bardzo potrzebujemy punktów, a to czasami wpływa na podejmowanie decyzji. Zawodnik boi się, że straci piłkę, popełni błąd, co w konsekwencji może doprowadzić do straty bramki czy nawet przegrania meczu. Ważne, że w takim momencie, w takich warunkach potrafili wygrać. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, wprowadzając ofensywnych zawodników. To przyniosło efekt.

Sporo kontrowersji wywołało w niedzielę zachowanie kibiców, którzy nie pomagali Wiśle, a przez większość meczu szydzili z zawodników "Białej Gwiazdy". Najbardziej z Daniela Sikorskiego. Dlatego można było się trochę zdziwić, że w takich okolicznościach Kulawik zdecydował się wpuścić tego piłkarza w końcówce meczu na boisko, dając jeszcze większe pole do popisu szydercom.
- Zadałem Danielowi pytanie, czy jest gotowy w takich okolicznościach podjąć wyzwanie. Powiedział, że tak, więc nie miałem już wątpliwości czy wpuszczać go na boisko, czy nie - zdradza Kulawik.

Trener Wisły, tak jak jego piłkarze, nie chce natomiast komentować zachowania kibiców. Ci zresztą już ogłosili, że mają zamiar zaostrzyć swój protest. Teraz jednak zamiast szydzić z piłkarzy, nie przyjdą na mecz z Górnikiem, zaplanowany na 1 grudnia. Jeśli mieliby w taki sposób "pomagać" drużynie jak w niedzielę, to może i lepiej, że ich nie będzie.

Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń! [AKCJA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska