FLESZ - Podhale zapowiada "góralskie veto"
Pod Giewontem odbyło się spotkanie gmin górskich, które żyją z turystyki, w tym w znacznej mierze z turystyki zimowej. Byli przedstawiciele gmin z powiatów tatrzańskiego i nowotarskiego, ale także samorządowcy z Karpacza, Szczyrku, Duszników-Zdrój czy choćby Świeradowa.
Tematem spotkania były przedłużone obostrzenia rządowe, co do działalności stoków narciarskich, hoteli i pensjonatów, a także pomoc oferowana przez rząd, która - zdaniem samorządowców - jest znikoma, jeśli chodzi o przedsiębiorców z branży turystycznej.
- Samorządy gmin górskich czekali na głos ministerstwa rozwoju. To czego zabrakło, to przede wszystkim informacji o jakimkolwiek bezpośrednim wsparciu dla przedsiębiorców. Zapowiedziany został plan wsparcia dla gmin górskich. Z tego się cieszymy, że tutaj głos nasz został usłyszany Diabeł jednak tkwi w szczegółach - mówi Roman Krupa, wójt Kościeliska.
I wylicza, że według zapowiedzi wicepremiera Gowina samorządy będą mogły udzielać zwolnień z podatków od nieruchomości na rzecz przedsiębiorców, otrzymując w zamian rekompensaty finansowe. - To zwolnienie jest możliwe jednak dla przedsiębiorców dla obiektów noclegowych i wyciągów narciarskich. Wtedy gmina może liczyć na rekompensatę w wysokości 80 proc. Jednak jeżeli gmina będzie chciała pomóc innym przedsiębiorcom, którzy również są w potrzebie - np. właścicielom basenów, wypożyczalni sprzętu narciarskiego, sklepów czy punktów gastronomicznych, zrobi to na własny koszt, bez rekompensaty - wyliczał Krupa. Jego zdaniem to za mało.
Radosław Jęcek, burmistrz miasta Karpacz, dodał, że zabrakło w tarczy antykryzysowej wsparcia dla przedsiębiorców działających z wiodącym numerem PKD 55.20. I to jest największy problem, który powoduje, że zdecydowana większość biznesów turystycznych z ziem górskich nie ma co liczyć na jakąkolwiek pomoc. - Na terenie Karpacza mamy ok. 600 podmiotów, które związane są stricte z branżą noclegową. Z tego 30 z nich, a więc 5 proc., ma wiodący kod PKD 55.10. To firmy, które są zakwalifikowane do pomocy z tarczy branżowej. 95 proc. podmiotów jest na kodzie 55.20, a kod ten w ogóle nie jest wymieniony w tej tarczy. Dlatego apelujemy do rządzących, by poszerzyć tą tarczę o ten kod - mówił Jęcek.
Góralskie Veto. Przedsiębiorcy potwierdzili: w poniedziałek ...
Wskazał także na minus pomocy oferowanej przez Polski Fundusz Rozwoju. - Problemem w tarczy PFR jest brak możliwości wsparcia dla osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Mam tutaj konkretny przykład. Jeden z wielu pensjonatów w Karpaczu z dziesięcioma pokojami zarejestrowany jest na kodzie PKD 55.20. Jest dodatkowo prowadzony przez jednoosobową działalność gospodarczą. Także nie kwalifikuje się do żadnej z tych pomocy. W styczniu taki pensjonat powinien mieć przychody rzędu 20-25 tys. zł. Tymczasem jedyną pomoc jaką możemy mu zaoferować przy zerowych przychodach, to zwolnienie z podatku od nieruchomości, które za miesiąc styczeń wyniesie 200-250 zł. Czy to jest realna pomoc? Pomoc oczekiwana? - pyta.
Roland Marciniak, burmistrz Świeradowa-Zdroju, zaznacza, że jest ogromne wzburzenie przedsiębiorców z gmin turystycznych.
- Ci przedsiębiorcy nie chcą pokazać siły wobec rządu, ale swoją ogromnie trudną sytuację finansową, życiową. W naszych miejscowościach 90 proc. naszych przedsiębiorców nie pracuje, bo ich branże zostały pozamykane, albo nie ma klientów. Dlatego apelujemy o punktowe, dokładnie wsparcie tych ludzi. Samorządy tego nie są w stanie załatwić - mówił burmistrz. I dodał, że ludzie ci zaczynają się buntować.
- Wielu naszych przedsiębiorców będzie pewnie łamać te restrykcje i będzie wznawiać swoją działalność. Dla nas jest to bardzo smutne, że wiele uczciwych przedsiębiorców stanie się przestępcami. Ale do tego pcha ich bieda, a nie orientacja polityczna, czy chęć pokazania swoje siły jako grupy. Zrozumiałe są ogromne emocje tych ludzi – dodał Roland Marciniak.
Andrzej Pietrzyk, wójt gminy Bukowina Tatrzańska dodał, że jego zdaniem polski rząd patrzy na to, jak zachowują się inne kraje Europy Zachodniej. - Kopiuje rozwiązania w zakresie lockdownu gospodarki. Nie rozumiem jednak, dlaczego nie kopiuje rozwiązań zachodnich w zakresie pomocy dla przedsiębiorców. Np. we Francji państwo wypłaca 10 tys. euro miesięcznie dla każdego przedsiębiorcy, który nie może działać w czasie lockdownu. Dodatkowo skarb państwa pokrywa 80 proc. wynagrodzenia netto wszystkich pracowników. Dlaczego nie został skopiowany ten pomysł - pytał wójt Bukowiny Tatrzańskiej.
Anita Żegleń, wójt Poronina, skwitowała spotkanie, że wypowiedzi większości samorządowców z gmin górskich łączą słowa „nie rozumiemy”. - Każde ograniczenie powinno być formą umowy społecznej, powinien być wyznaczony deadline, za którym ograniczenia się skończą, albo została poluzowane. W tej umowie powinno się pojawić założenie, że przy wzroście zachorowań będziemy ograniczać działalność. A tymczasem u nas po Bożym Narodzeniu nie ma istotnych wzrostów zachorowań, po okresie sylwestrowym nie ma istotnych wzrostów zachorowań. I dlatego my nie rozumiemy stanowiska rządu - zaznaczała.
I dodała, że za protestami mieszkańców stoją porządni, szanowani obywatele, którzy płacą podatki, dbają o dobro społeczności. - I teraz staniemy w sytuacji, że ci dobrzy obywatele będą zmuszeni popełniać wykroczenia, będą ponosić tego konsekwencje? Za każdy protestującym stoi ludzi dramat. Nie chodzi tutaj o wielkie zyski, ale o przeżycie - podsumowała wójt Poronina.
- 10 najpiękniejszych tatrzańskich szlaków jesienią. Tutaj warto iść
- Turyści oszaleli na punkcie tego miejsca w Tatrach. Instagram pełen zdjęć!
- Które tatrzańskie schroniska karmią najlepiej? Oceny wg Tripadvisor
- W Tatrach już czuć jesień. Zobacz pierwsze oznaki tej pory roku w górach
- Tak ćwiczą się kandydaci na ratowników TOPR. Jest ciężko!
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
