https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grojec. Petardą podpalili 400-letni dąb [ZDJĘCIA]

Rodzinny festyn, zorganizowany w minioną niedzielę w Grojcu w parku w centrum wsi zakończył się akcją straży pożarnej. Ktoś podpalił 400-letni dąb, którego gasić musiały aż trzy zastępy straży pożarnej i to przez blisko cztery godziny.

Do pożaru około godz. 18, gdy większość mieszkańców bawiła się w środkowej części parku. Kilkanaście metrów dalej ktoś wrzucił do środka liczącego ponad 400 lat drzewa paterdę. Ta eksplodując zapaliła dąb od środka.

Trudno było zgasić
Początkowo nie widać było płomieni. Dopiero kiedy gęste kłęby dymu zaczęły wydobyły się górą, tuż przy koronie zaalarmowano strażaków.
- Drzewo stoi kilka metrów za remizą ochotników, więc szybko rozpoczęto akcję gaszenia, ale niewiele udało się zdziałać, bo temperatura w środku drzewa była tak wysoka, że nie wystarczyło zwykłe polewanie wodą, a konieczna była specjalna piana do gaszenia - mówi Krzysztof Wolak, sołtys Grojca.
Piana i woda wylewały się przez dziury, którymi usiany jest pień. - Pień zresztą działał jak komin. Dołem, tuż przy ziemi w środek dębu zasysało powietrze, które tylko rozniecało płomienie - dodaje.
Po chwili na miejscu pożaru zjawiły się dwa kolejne zastępy straży z oświęcimskiej państwowej jednostki. Wtedy płomienie buchały w koronę drzewa już na kilka metrów. - Nikt nie spodziewał się, że to będzie tak skomplikowane gaszenie - opowiada Krzysztof Wolak. - Dopiero jak pozatykali wszystkie szczeliny szmatami, starymi kocami, ubraniami i wszystkim tym co było pod ręką włącznie z workami z piachem udało się opanować sytuację - dodaje. Pożar ugaszono po blisko czterech godzinach.

Chcą uratować drzewo

Dąb wypalił się w środku prawie doszczętnie, jednak jest szansa, że uda się go uratować. - Czekamy na opinię dendrologa, który zdecyduje czy drzewo da się uratować - mówi Mirosław Smolarek, zastępca wójta gminy Oświęcim. Podkreśla, że potężna korona obecnie trzyma się na nadpalonym pniu, który ma tylko ściany, a cały środek wypalony. W sprawie dębu będzie musiał też wypowiedzieć się konserwator przyrody.

Dbają tu o stare dęby
Mieszkańcy Grojca są pełni nadziei, że uda się ocalić pomnik przyrody. Przypominają, że przy sąsiedniej ulicy stał dąb, który palił się aż trzy razy (od pioruna i podpalenia) i był w znacznie gorszym stanie.
- Trzymał się tylko na jednej trzeciej pnia. Zamontowali mu metalowe rury w środku dzięki którym całość trzymała się "do kupy" - wspomina Józef, mieszkaniec ul. Jagiellończyka
Tamto drzewo ścięto w marcu tego roku. Potężne konary łamały się przy każdym silnym wietrze. Nie było to jednak łatwe. Z wnioskiem o wycinkę zgłosili się do rady gminy jeden mieszkańców wsi. Konserwator Przyrody dał zgodę gminie. Wniosek musieli poprzeć radni. Ci jednak ponownie zlecili "przebadanie" drzewa uparcie walcząc o jego ocalenie. Ostatecznie zdecydowano o wycince. Oby taki los nie spotkał kolejnego pomnika przyrody w Grojcu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bmw320i
twój wpis to przykład chamstwa i nie powinieneś tutaj pisać na tym forum
N
NoQwa...
Co za mendy, w UK dostałby milion GBP kary. A w Polandii... ? Jak zawsze, goovno...
K
Krakus
na czyjąść cześć? Domyślcie się sami!
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Grojec. Petardą podpalili 400-letni dąb [ZDJĘCIA]
E
Ewaryst
Podpalili kogo? co? -DĄB!!!! biernik nieżywotnych równy jest mianownikowi!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska