https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Kogut: Nie sprzedałem i nie kupiłem nigdy żadnego meczu

Iwona Kamieńska
Grzegorz Kogut był przesłuchiwany we wrocławskiej prokuraturze apelacyjnej w sprawie korupcji
Grzegorz Kogut był przesłuchiwany we wrocławskiej prokuraturze apelacyjnej w sprawie korupcji Rafał Kamieński
O gorzkiej prawdzie o polskim futbolu z byłym piłkarzem i menedżerem Kolejarza Stróże Grzegorzem Kogutem (synem senatora Stanisława Koguta) rozmawia Iwona Kamieńska.

Długo zastanawiał się Pan, czy zgodzić się na wywiad?__
Nie mam nic do ukrycia, więc się zgodziłem

Został Pan zatrzymany przez CBA i przesłuchany przez prokuratora w sprawie dotyczącej korupcyjnej afery w polskiej piłce. Usłyszał Pan zarzuty, których treść trzyma w tajemnicy nawet prokurator. Nie tylko środowisko piłkarskie kipi teraz od domysłów...__
A skąd Pani wie, że to zatrzymanie, szczególnie biorąc pod uwagę termin, nie miało podłoża politycznego? Wszyscy wiedzą, że jestem synem senatora, który broni narodowego charakteru PKP i stoczni i działa na rzecz niepełnosprawnych. Może chodziło o osłabienie jego autorytetu i o to, aby zajął się sprawami syna?

Dostał Pan ojcowską reprymendę?__
Jestem wdzięczny ojcu, mamie i żonie, bo nie odtrącili mnie po tym wszystkim. Rozmowa była bardzo gorzka, ale zasłużyłem na nią.

Możemy dowiedzieć się, czym Pan zasłużył? Sprzedał Pan albo kupił jakiś mecz?
Nie sprzedałem i nie kupiłem nigdy żadnego meczu.
W takim razie skąd zatrzymanie i zarzuty?

Zostałem zobowiązany do zachowania szczegółów przesłuchania w tajemnicy. Powiem tyle, ile mogę: miałem 21 lat, byłem młody i głupi i zbyt mocno zawierzyłem drugiemu trenerowi jednej z drużyn ekstraklasy z Krakowa oraz zawodnikowi byłej pierwszoligowej drużyny. To przesłuchanie jest ich zasługą. Więcej nie mogę powiedzieć.

Nie bardzo rozumiem...__
Byli ludzie w czołówce piłkarskiego światka, którzy prowokowali, nie tylko zresztą mnie, do czynów sprzecznych z prawem.

Nie można było zwyczajnie powiedzieć: nie?__
Drużyna, z której padłoby to "nie", byłaby z rozgrywkach z góry skreślona. Spadłaby do niższej ligi. Smutna prawda. Jedyną szansą, aby grać i liczyć się, było godzenie się na ten układ.

Najsmutniejsza prawda jest taka, że kibice przychodzili na mecze nieświadomi, że widowisko, które oglądają, nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją. Chyba należą im się przeprosiny.
Zgadzam się. W pierwszej kolejności powinni przeprosić ludzie, którym przyszło do głowy, aby nie wygrać na boisku dzięki sportowym umiejętnościom, tylko iść na skróty i wygrać inaczej.
A jak to było z Kolejarzem Stróże? Były skróty?

Gdyby mecze polegały tylko i wyłącznie na czystej grze, jestem przekonany, że Kolejarz byłby dziś w pierwszej lidze.

Zatem ktoś jednak przehandlował Kolejarza?__
Proszę wierzyć, wychodząc na boisko, często nie ma się świadomości, że dobra gra nie wystarczy, żeby wygrać. To handlowanie odbywało się wielokrotnie poza naszą wiedzą. Mogliśmy tylko podejrzewać, widząc na przykład sposób sędziowania meczu, że ktoś ten mecz kupił. Albo widząc niektórych naszych piłkarzy odpuszczających grę. Z dnia na dzień nie można zapomnieć, jak się gra w piłkę...

To znaczy, że w Kolejarzu byli piłkarze, którzy świadomie grali na niekorzyść własnej drużyny. Domyślam się, że nie za darmo.
Nikogo za rękę nie złapałem, więc nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. To tylko moje obserwacje związane z kilkoma meczami.
Nie przyszło Panu do głowy, aby samemu zgłosić się z tymi obserwacjami do prokuratora?

Przyszło, ale za późno. CBA mnie ubiegło w tym zamiarze.

Szczerze mówiąc, odechciewa się kibicować, słuchając doniesień o kolejnych zatrzymaniach i kulisach korupcji w polskim futbolu. Panu nie odechciewało się działać w Kolejarzu?__
Gdybym miał podejmować jeszcze raz decyzję dotyczącą swojej przyszłości, to nie wchodziłbym w sport. Mimo że to moja pasja. Może tylko w sport młodzieżowy. Tam mniej jest ludzi chciwych. Mam nadzieję, że to wszystko się zmieni po śledztwie, że ci, którzy pociągali za te sznurki, po prostu zaczną się bać. To jedyna nadzieja dla polskiej piłki.

Wspomniał Pan tuż po przesłuchaniu, że działacze również innych klubów piłkarskich z Sądecczyzny będą wzywani przed oblicze prokuratora. To dotyczy Sandecji?__
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Chodzi o dobro śledztwa.

Co dalej z Pana działalnością w Kolejarzu? __
Złożyłem rezygnację z funkcji managera klubu ze względu na jego dobro. Myślę, że sprawa się wyjaśni i sprawdzi się przysłowie "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni".

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sęk
Nie sprzedawał i nie kupował a co robił? Tak cwaniakował a mają przecież na to niezbite dowody.Dysponują przecież nagraniem i myślę że to już wkrótce się wyjaśni.Chyba że tatuś poruszy niego i ziemię.
m
maj
No jaki biedny,nie sprzedawał!!!A mało się przechwalał,teraz to sobie wszystko zapomniał no pewnie będzie się bronił,że to po ciężkiej chorobie. Strasznie dziwne te tłumaczenia jednego i drugiego- przecież obaj taacy uczciwi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska