Z okazji zbliżających się świąt oświęcimski konferansjer, Zdzisław Kozaczek, urządził przed meczem trochę świątecznej magii, bowiem w towarzystwie małych aniołów, w których wcielili się adepci łyżwiarstwa, wjechał na taflę, aby oświęcimianie w ważnym meczu o „szóstkę” przełamali kompleks katowiczan. Pomogło...
Premierowa odsłona toczyła się w bardzo szybkim tempie. Miejscowi chcieli zmazać plamę porażki w Janowie, poniesionej dwa dni wcześniej. Jednak na pierwszą okazję oświęcimianie czekali do 10 min, kiedy Sebastian Kowalówka trafił w poprzeczkę.
Później, kiedy na ławkę kar powędrował Mateusz Gębczyk wydawało się, że to katowiczanie będą mieli okazję otwarcia wyniku. Jednak po błędzie w ataku z kontrą urwał się Peter Tabaczek i niewiele brakowało, aby czerwona lampka zapaliła się nad katowicką bramką.
W końcówce dwie okazje mieli goście, jednak kunsztem wykazał się Michał Fikrt. Obronił strzały z bliskiej odległości Duszna Deveczki i Tomasza Malasińskiego, starających się zakończyć akcję kolegów po zagraniach wzdłuż bramki.
Po zmianie stron oświęcimianie zmarnowali 41 s okres podwójnej przewagi. To ich jednak nie załamało. Musieli się skupić na obronie, bo sami zaczęli łapać kary.
Jednak w osłabieniach wyprowadzali kontry. Po jednej z nich bliski szczęścia był Jan Daneczek, który jednak z bliska trafił w Michała Kosowskiego.
Wreszcie, po zakończonej karze, kontrę wyprowadził Adrian Kowalówka. Po jego zagraniu wzdłuż bramki w tempo trafił Adam Rufer. Katowicki bramkarz nie zdążył się przemieścić pomiędzy słupkami.
Później karę zarobił Mateusz Gębczyk. Kiedy wydawało się, że padnie wyrównanie, po oswobadzającym wybiciu Kamila Paszka krążek przejął powracający z kary Gębczyk. Miał przed sobą tylko bramkarza. Trafił wprawdzie w jego parkan, ale krążek po odbiciu się od niego lobem wpadł do siatki. Oświęcimski obrońca był takim rozwojem wypadków trochę zaskoczony, ale też i szczęśliwy.
Na początku trzeciej tercji, po wygranym buliku przez Kamila Paszka, strzałem bez przyjęcia popisał się Rufer. Oświęcimianie mogli wziąć głębszy oddech. - Myślę, że tym trafieniem odcięliśmy rywalom energię – mówiąc te słowa Adam Rufer nawiązał do „energetycznego” sponsora katowickich hokeistów. - Jestem napastnikiem, więc trochę brakowało mi goli w barwach oświęcimskiego klubu. Jednak tym razem udało się nadrobić zaległości.
W końcówce Michał Fikrt obronił strzały Tomasza Malasińskiego (54 min) oraz w ekwilibrystyczny wręcz sposób odbił krążek uderzony przez Martina Czakajika (56 min).
Tymczasem z kontrą ruszył Martin Kasperlik, którego faulował Jakub Wanacki. Sędzia przyznał miejscowym karnego, którego pewnie wykorzystał sam poszkodowany, stawiając pieczęć na ważnym zwycięstwie oświęcimian.
Unia Oświęcim – Tauron GKS Katowice 4:0 (0:0, 2:0, 2:0).
Bramki: 1:0 Rufer (A. Kowalówka, Saur) 31, 2:0 Gębczyk (Paszek) 35, 3:0 Rufer (Paszek) 44, 4:0 M. Kasperlik 57 karny.
Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuszka; S. Kowalówka, Daneczek, O. Kasperlik – Gębczyk, Gabryś; Haas, Tabaczek, M. Kasperlik – Saur, A. Kowalówka; Wanat, Paszek, Rufer – Lacheta, Wojtarowicz.
Tauron GKS: Kosowski – Czakajik, Wanacki; Themar, Rothla, Strzyżowski – Martinka, Deveczka; Fraszko, Wronka, Malasiński – Grof, Rąpała; Dalidowicz, Sawicki, Nahunko – Krawczyk, Nowak; Krężołek, Maciej Rybak, Michał Rybak.
Sędziował: Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 14 – 10 minut. Widzów: 1000.
Inne mecze:
TMH Polonia Bytom – Naprzód Janów 3:4; TartySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 3:2 po gogrywce, JKH GKS Jastrzębie – Automatyka Gdańsk 3:1. Awansem: Comarch Cracovia – PGE Orlik Opole 2:3.
TABELKA:
1. | GKS Tychy | 24 | 64 | 122 | 47 |
2. | Comarch Cracovia | 24 | 54 | 120 | 51 |
3. | JKH GKS Jastrzębie | 24 | 48 | 88 | 49 |
4. | Tauron GKS Katowice | 24 | 47 | 111 | 70 |
5. | TarrySki Podhale Nowy Targ | 24 | 37 | 82 | 69 |
6. | Automatyka Gdańsk | 24 | 36 | 80 | 87 |
7. | Unia Oświęcim | 24 | 32 | 85 | 86 |
8. | PGE Orlik Opole | 24 | 30 | 71 | 70 |
9. | Polonia Bytom | 24 | 26 | 81 | 104 |
10. | Aneto Naprzód Janów | 24 | 16 | 64 | 133 |
11. | SMS PZHL Katowice | 20 | 0 | 18 | 156 |