https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Unia Oświęcim przegrała z Cracovią

Jerzy Zaborski, Maciej Zubek
W derbach Małopolski oświęcimianie trzy razy obejmowali prowadzenie, ale ostatecznie górę wziął kunszt Cracovii. Porażka Podhala.

Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 3:6 (2:1, 1:3, 0:2)

Bramki: 1:0 Gębczyk (Wojtarowicz) 2, 1:1 Urbanowicz (Kapica, Wróbel) 5, 2:1 Vosatko (Daneczek) 7, 2:2 Kapica (Szinagl, Dziubiński) 25, 3:2 Szewczyk (Fiedor) 29, 3:3 Kapica (Rompkowski, Dziubiński) 35, 3:4 Pasiut (Szinagl) 39, 3:5 Urbanowicz (Novajowsky) 45, 3:6 Szinagl (Grman) 60.

Unia: Witek - Vosatko, Bezuszka, S. Kowalówka, Daneczek, Wojtarowicz - Gabryś, Modrzejewski, Szewczyk, Haas, Piotrowicz - Popela, Gębczyk, Budzowski, Wanat, Malicki oraz Fiedor.

Cracovia: Radziszewski - Grman, Rompkowski, Wróbel, Dziubiński, Szinagl - Kruczek, Wajda, Kisielewski, Pasiut, Drzewiecki - Dąbkowski, Maciejewski, Paczkowski, Dziubiński, Kapica - Noworyta, Novajovsky, Domogała, Słaboń, Urbanowicz.

Sędziował: Przemysław Kępa. Kary: 0-8 min. Widzów: 900.

Zgodnie z derbową tradycją meczów w Oświęcimiu, gospodarze objęli prowadzenie po silnym strzale obrońcy Mateusza Gębczyka. Odpowiedź lidera była jednak natychmiastowa. Urbanowicz dał próbkę swoich umiejętności, uderzając z lewej strony w „okienko”. Gorszy nie chciał być Vosatko, który wypalił niczym z armaty i Radziszewski także nie zareagował.

Po przerwie Kapica zmienił lot krążka, doprowadzając do remisu. Miejscowi zerwali się jeszcze raz. Szewczyk poprawił strzał Fiedora i oświęcimianie zaczęli myśleć realnie o poskromieniu lidera. Jednak jeszcze przed przerwą Pasiut dobił strzał Szinagla i goście wyszli na prowadzenie. - W drugiej tercji zeszliśmy z czterech na trzy piątki. Zespół złapał rytm i wtedy zbudował fundament zwycięstwa, który okazał się solidny - cieszył się Rudolf Rohaczek, trener krakowian.

Gospodarze przy dwubramkowej stracie mogli wrócić do gry, bo goście zaczęli łapać głupie kary. Miejscowi przez 73 sek mieli nawet na tafli o dwóch graczy więcej. Nic nie wskórali.

Jednak przy kolejnej karze, na 108 sek. przed końcem, trener Josef Dobosz zdecydował się na pokerową zagrywkę z wycofaniem bramkarza, zyskując znowu podwójną przewagę. Ten manewr przyniósł gospodarzom jednak stratę gola.

- Chcieliśmy zdobyć z liderem choćby punkt, ale nam się nie udało - żałował Josef Dobosz, trener Unii.

JKH Jastrzębie - Podhale Nowy Targ 4:1 (1:0, 0:1, 3:0)

Bramki: 1:0 Laszkiewicz (Bordowski, Ł. Nalewajka) 8, 1:1 Zapała (Tapio) 28, 2:1 Petro (Plichta) 42, 3:1 Bordowski (Górny) 45, 4:1 Semrad 58.

Podhale: Raszka - Wojdyła, Haverinen, Jokila, Zapała, Tapio - Ałeksiuk, Tomasik, Wronka, Bryniczka, Różański - Łabuz, Sulka, Zarotyński, Neupauer, Stypuła.

Sędziował: Patryk Pyrskała. Kary: 49-27 min.

W 8 min prowadzenie gospodarzom, po indywidualnej akcji dał Leszek Laszkiewicz. Podhale wyrównało w 28 min, podczas gry w liczebnej przewadze: Krzysztof Zapała skutecznie dobił strzał Jussi Tapio. Kluczowy okazał się początek trzeciej tercji, kiedy nowotarżanie stracili dwa gole.

Podhalanie w kolejnych fragmentach próbowali jeszcze odwrócić losy rywalizacji. Dobra okazja ku temu nadarzyła się w końcówce. Ostatnie cztery minuty „Szarotki” grały bowiem z przewagą jednego zawodnika, a po chwili do boksu zjechał też Raszka. Nowotarżanie ostrzeliwali bramkę gospodarzy, ale w niej świetnie spisywał się Mate Tomljenovic. Podhalanie nie tylko nie zdobyli gola kontaktowego, ale sami stracili czwartą bramkę.

Wybrane dla Ciebie

Najlepsze książki na Dzień Dziecka dla młodych czytelników

Najlepsze książki na Dzień Dziecka dla młodych czytelników

Fortepian za prawie 130 tys. zł już stoi nad Bagrami. Każdy będzie mógł na nim zagrać

Fortepian za prawie 130 tys. zł już stoi nad Bagrami. Każdy będzie mógł na nim zagrać

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska