Zobaczcie zdjęcia z meczu UKH Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ
Nowotarżanie mieli przewagę w warunkach fizycznych, ale oświęcimianie, w poprzednich meczach, ambicją i wolą walki potrafili nadrobić różnice w tym elemencie.
Górale objęli prowadzenie, ale Filip Witek mógł doprowadzić do remisu. Podczas gry oświęcimian w osłabieniu, urwał się z kontrą, przegrywając pojedynek z Bartoszem Brynczką.
W tym okresie gry oświęcimianie przerobili sportowy scenariusz, że jak się nie strzela goli, to się je traci. Przy stanie 0:2 wyborną okazję miał Jakub Tondryk. Nie zdołał zdobyć kontaktowego trafienia, więc chwilę później goście trafili po raz trzeci, wykorzystując liczebną przewagę.
- Zupełnie ten mecz nam nie układał się po naszej myśli – tłumaczył Jakub Tondryk, lewoskrzydłowy pierwszego ataku oświęcimian. - Chyba gorszego początku nie mogliśmy sobie wyobrazić. Pierwsze symptomy poprawy dało się zauważyć w drugiej części.
Oświęcimianie nie łapali już głupich kar, a i sytuacji bramkowych mieli kilka. Zabrakło jednak precyzji przy wykończeniu akcji. Strzały były zbyt słabe i często oddawane w środek bramki, więc Bartosz Brynczka nie miał kłopotów ze skutecznymi interwencjami.
Także bramkarz miejscowych, Wojciech Jóźwiak, kilka razy ratował kolegów z opresji.
Oświęcimskie przebudzenie – szybki cios Filipa Witka
Na trzecią tercję wyszedł zupełnie inny zespół Unii. Po wznowieniu gry na środku tafli, Filip Witek potrzebował zaledwie 6 sekund, żeby popędzić na nowotarską bramkę i – co najważniejsze – trafić do siatki, dodając kolegom wiary w to, że jeszcze nie wszystko stracone.
- Lepiej się czuję w ogrywaniu bramkarza, więc wiedziałem, że sobie z nim „zatańczę”. Wróciłem do sprawdzonych metod, wyciągając wnioski z pierwszej tercji, kiedy szukałem bezpośredniego strzału – wyjawił Filip Witek.
Później, po akcji Jakuba Tondryka, który chwilę „poczarował” za bramką, ale potem dostrzegł Aleksandrę Langner, która z bliska wepchnęła krążek do siatki. 12 sekund potem był remis po trafieniu Filipa Witka. Sędziowie zaliczyli tego gola dopiero po konsultacjach.
- Wychodząc na trzecią tercję nie mieliśmy nic do stracenia. Musieliśmy ruszyć na rywali, którzy mogli już poczuć się zbyt pewnie, dopisując sobie pełna pulę. Pokazaliśmy charakter, odradzając się niczym feniks z popiołu – dodał Jakub Tondryk.
W końcówce oświęcimianie złapali dwie kary w krótkim odstępie czasu, a górale nie omieszkali z takiego prezentu skorzystać.
- O naszej porażce zdecydowały indywidualne błędy. Rywale popełnili ich mniej, więc wygrali. Pomimo przegranej, jestem dumny z zespołu za walkę do końca. Pokazaliśmy, że umiemy grać. Wierzę, że każde kolejne spotkanie będzie w naszym wykonaniu lepsze. Jest grudzień, a w lidze zagraliśmy dopiero cztery mecze – zwrócił uwagę Kacper Prokopiak, kapitan oświęcimskich młodzików.
UKH Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 3:4 (0:3, 0:0, 3:1)
Bramki: 0:1 Antolak – Błach 5, 0:2 Zubek – Maksimenka 19, 0:3 Majerczyk – Bryniarski – Zubek 20, 1:3 Witek 41, 2:3 Langner – Tondryk 44, 3:3 Witek 45, 3:4 Zubek 57.
UKH Unia: Jóźwiak – Staniecko, Prokopiak; Witek, Ziober, Tondryk – Ćwiek, Ludwinek; Paul, Anna Kot, Kożuch – Langner, Żyła, Lis.
MMKS Podhale: Brynczka – Węglarczyk, Rusnak; Kaleta, Zubek, Kopytko – Stanek, Gach; Antolak, Majerczyk, Sroka – Maksimienka, Błach, Bryniarski.
Sędziował: Paweł Pomorzewski (Oświęcim). Kary: 14 – 18. Widzów: 30.
TABELKA:
1. | MMKS Podhale Nowy Targ | 4 | 12 | 23-7 |
2. | Niedźwiadki Sanok | 1 | 3 | 6-1 |
3. | UKH Unia Oświęcim | 4 | 3 | 10-16 |
4. | MKS Cracovia | 3 | 0 | 6-21 |
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Świat jak z bajki. Miliony lampek rozświetlają największy w Polsce ogród świateł
- Fachowcy, nauczyciele i obsługa social media. Nawet 14 tys. zł dla kierownika budowy!
- Zimowa moda na targowisku w Oświęcimiu. Kurtki, czapki, ciepłe piżamki
- Na Rynku w Oświęcimiu trwa Jarmark Bożonarodzeniowy
- Oświęcimscy nauczyciele mistrzami Polski w futsalu
- Droga ekspresowa S1 wraz obwodnicą Oświęcimia coraz bliżej
