Ledwo mecz się zaczął, a Bernal nabawił się kontuzji kolana. Dla Hutnika oznaczało to dodatkowe osłabienie, no bo przecież za kartki pauzowali Stawarczyk i Hafez.
Hutnicy dość szybko zresztą dali do zrozumienia, że będą grali przede wszystkim ostrożnie, bezpiecznie. Garbarnia w 12 min wywalczyła pierwszy rzut rożny (Marszalik), i zaraz po nim były dwa kolejne. Temperatura leniwie płynącego spotkania podniosła się wreszcie w 19 min. Z wolnego, z 25 m, Kowalski trafił w poprzeczkę nad "okienkiem" bramki miejscowych.
"Brązowi" prowadzili grę, ale nie były to żadne ataki na "hurra". Hutnicy w środku pola się pilnowali, byli dość zwarci, ale przy stałych fragmentach mieli problemy. Garbarze zagrozili im po rzutach wolnych. Rutkowski po swoim niecelnym woleju tylko chwycił się za głowę (26 min), a Kołbon zagłówkował wprost w Leszczyńskiego (27).
W 36 min sędzia nie przerwał gry; Feliks potem sygnalizował mu, że w polu karnym Hutnika został faulowany. Po chwili ekipa z Nowej Huty przeprowadziła jeden z nielicznych w I połowie ataków zakończonych strzałem - bardzo niecelnym w wykonaniu Handzlika.
Po przerwie (49 min) Handzlik lekko trącił głową piłkę wyrzuconą z autu przez Wojcinowicza; Frątczak bez problemu ją złapał. W odpowiedzi, po rzucie rożnym, z bliska główkował Kołbon - nad poprzeczkę bramki Leszczyńskiego.
Za moment, tuż po potrójnej zmianie w ekipie gospodarzy, przed najlepszą w tym meczu szansą stanął Górski. Znalazł się sam na sam z bramkarzem Hutnika, no i strzelił w boczną siatkę.
Po chwili swoją obecność na boisku zaznaczył wprowadzony właśnie Sobala, z 16 m uderzył trochę za wysoko. Ale w każdym razie nie był to już tak dostojny mecz jak w I połowie - gra stała się znacznie bardziej otwarta, a Hutnik przestał sprawiać wrażenie drużyny, którą satysfakcjonuje remis.
72 minuta. To był kluczowy moment meczu, który przyniósł rzut karny dla Hutnika. Garbarze bardzo po tej decyzji arbitra protestowali, ich bramkarz wręcz nie mógł się z nią pogodzić. Ale to nie Frątczak, który wybiegł z bramki ku pędzącemu Sobali - i zatrzymał się przed nim, dał sędziemu powód do odgwizdania "jedenastki". Nie, to biegnący za napastnikiem Hutnika Rutkowski trącił go lekko w ramię...
"Jedenastkę" wykorzystał Kędziora, 1:0.
"Brązowi" natarli, za chwilę uderzenie Fidziukiewicza z 10 m świetnie obronił Leszczyński. A w 76 min - rzut karny dla Garbarni! Podyktowany za faul Jodłowskiego na Marszaliku, też oprotestowany...
Piłkę na 11. metrze ustawił Fidziukiewicz. I strzelił w sumie nieźle, jednak kapitalną interwencją popisał się Leszczyński, wybijając piłkę poza boisko! Tak jak tydzień wcześniej w meczu ze Skrą 21-letni bramkarz uratował Hutnikowi jednobramkowe prowadzenie.
A w 87 min gospodarze zadali drugi cios. Z rzutu wolnego, z boku boiska, zacentrował Linca, a Wojcinowicz głową pokonał Frątczaka.
Garbarze mecz kończyli w dziesiątkę, bo za uderzenie Sobali czerwoną kartkę ujrzał Rutkowski.
Hutnik Kraków - Garbarnia Kraków 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Kędziora 73 karny, 2:0 Wojcinowicz 87
Hutnik: Leszczyński - Jaklik, Wojcinowicz, Kędziora - Olszewski, Drąg (56 Jodłowski), Bernal (8 Kieliś), Świątek (83 Tetych), Handzlik (56 Linca), Zmorzyński - Kitliński (56 Sobala).
Garbarnia: Frątczak - Morys (78 M. Surma), Nakrosius, Rutkowski, Kowalski - Górski (87 Wacławek), Duda, Kołbon (78 Radwanek), Marszalik - Fidziukiewicz, Feliks (65 Kuczak).
Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze). Żółte kartki: Drąg, Sobala - Morys, Górski. Czerwona kartka: Rutkowski (89, uderzenie przeciwnika). Mecz bez publiczności.
- Gdzie na spacer w Krakowie i okolicach? Miejsca, które Cię zachwycą zwłaszcza wiosną!
- Gdzie w góry z dziećmi? 10 pomysłów na krótki wypad z Krakowa
- MEMY o kibolach. "Odpowiedzialna młodzież. Usta i nosy zasłonięte"
- MEMY o wuefie i wuefistach. Jak internauci żartują z lekcji wf
- Piękna żona byłego piłkarza Wisły jest w ciąży
- Turyści wrócili w Gorce. Krokusy na Turbaczu [ZDJĘCIA]
