A zaczęło się tak: Świątek strzelił, piłka przy udziale rywala wylądowała na bocznej siatce. Delikatny jęk zawodu na trybunach, rzut rożny. „Święty” wziął piłkę, dośrodkował na dalszy słupek, tam Stawarczyk zgrał głową piłkę do środka, a Wojcinowicz, też po „główce”, wywołał eksplozję radości. Swoją, kolegów, kibiców.
Pierwsza połowa przypominała trochę pierwszą połowę meczu Hutnika z Motorem we wrześniu 2018 roku w III lidze. Wtedy nowohucki zespół wcale nie był faworytem, ale wychodziło mu wszystko i po 45 minutach wygrywał 5:0.
Hutnik Kraków - Motor Lublin. Kibice wrócili na Suche Stawy! ZDJĘCIA
Teraz było trochę skromniej, ale gospodarze naprawdę zacnie witali się z publicznością, której na tym stadionie nie było od 14 miesięcy. W 14 min hutnicy skopiowali przy kornerze bramkową akcję, ale tym razem Motor miał szczęście, bo Wojcinowicz – strzelając nogą – spudłował. Lublinianie od początku mieli problemy z ogarnięciem gry Hafeza, Egipcjanin potrafił swoimi zwodami stwarzać przewagę, zdobywać teren. W 17 min został sfaulowany w połowie boiska. Efekt: rzut wolny, i to po jego rozegraniu Kitliński z kilkunastu metrów uderzył po ziemi na 2:0.
Hutnikom znakomicie układał się mecz, tym bardziej że za moment po w dogodnej sytuacji po stałym fragmencie okazję dla Motoru zmarnował R. Król – trafił w słupek. Obrona krakowska stała i bez tego mocno, po potwierdziło skasowanie akcji Ceglarza (24 min).
Hutnik - Motor. Kibice Motoru pod stadionem Hutnika. Na stad...
A moment było już 3:0! Ten atak zaczął Hafez, który wypuścił w bój Świątka. Kapitanowi przeszkodził obrońca, ale nie przerwał akcji. Zakończył ją dopiero Hafez, golem.
Goście byli bezradni, wyraźnie zgaszeni. W pierwszej połowie jeszcze obejrzeliśmy „główkę” Ropskiego, ale piłkę złapał Leszczyński.
Druga połowa zaczęła się rajdem Ceglarza. Uderzył niecelnie, za dalszy słupek. Motor usiłował coś zmienić, to wybitnie nie był dzień lublinian. Gospodarze pilnowali wyniku i wydawało się, że na tym pilnowaniu się skupią. Ale...
Hutnik - Motor. Kibice w Nowej Hucie mieli piękny powrót na ...
Ale na boisko wszedł Sobala. Kibice zaczęli skandować jego imię i nazwisko, i gdy tak skandowali, a Sobala niepokoił rywali w ich strefie defensywnej, M. Król zagrał piłkę do bramkarza. Ten skiksował i wtoczyła się do siatki! 4:0, to była katastrofa lublinian w Nowej Hucie.
I nie był to wcale jej koniec... Za moment, po akcji Świątka, Madejski obronił wprawdzie strzał z bliska Hafeza, ale piłkę przejął Sobala. Co się stało? 5:0 się stało.
Hutnik Kraków - Motor Lublin 5:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Wojcinowicz 10, 2:0 Kitliński 17, 3:0 Hafez 27, 4:0 Madejski 65 samob., 5:0 Sobala 69.
Hutnik: Leszczyński (86 Dul) - Wojcinowicz, Stawarczyk, Kędziora - Olszewski, Jaklik, Kieliś, Zmorzyński (75 Gajda) - Świątek (86 Gajda), Hafez (75 Tetych) – Kitliński (63 Sobala).
Motor: Madejski - M. Król, Grodzicki, Wawszczyk, Cichocki (46 Świderski) - Wójcik, Swędrowski, Kumoch (86 Duda), R. Król (42 Kunca, 70 Pakulski), Ceglarz (86 Jagodziński) - Ropski.
Sędziował: Jacek Lis (Katowice). Żółte kartki: Świątek, Hafez - Cichocki, Kumoch, Ropski. Widzów 400.
Arkadiusz Tańcula. W szkole był z Arturem Szpilką, studia sk...
Hutnik Kraków. Kobiety, dziewczyny, kibicki na meczach Hutni...
