Hutnik Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:4 (1:2)
Bramki: 1:0 Kuzimski 33, 1:1 Snopczyński 41, 1:2 Pawlusiński 45, 1:3 Wasiluk 70 karny, 1:4 Agbor 81.
Hutnik: Damian Hoyo-Kowalski - Kamil Głogowski, Tarasovs, Daniel Hoyo-Kowalski, Kieliś - Szablowski (65 Motrycz), Słomka (74 Pietrzyk), Semik, Misak, Bełycz - Kuzimski (80 Zięba).
Zagłębie: Siuta - Acosta, Janiszewski, Niewulis (22 Bykow), Suchockyj - Agbor (84 Zawojski), Marciniec, Wasiluk, Pawlusiński, Valencia - Snopczyński (90+2 Biliński).
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork). Żółte kartki: Kieliś, Daniel Hoyo-Kowalski - Agbor, Suchockyj, Valencia, Niewulis (na ławce).
Hutnik prowadził z Zagłębiem, ale szybko dostał dwa ciosy
Przez ponad pół godziny z boiska wiało nudą. Jedynie w 25 min po składnej akcji Bartosz Snopczyński trafił w boczną siatkę. Ostatnie kilkanaście minut przed przerwą było znacznie ciekawsze. Przysypiających kibiców wybudził Hutnik. Po stracie gości w środkowej części boiska i prostopadłym podaniu Wojciecha Słomki Mateusz Kuzimski uderzeniem z pierwszej piłki, z około 25 metrów, zupełnie zaskoczył źle ustawionego Kacpra Siutę. To pierwszy gol napastnika pozyskanego przed wiosenną częścią sezonu.
W 41 min mogło być 2:0, a było 1:1. Najpierw po wrzutce Jewhienija Bełycza Kamil Głogowski niecelnie główkował. To się błyskawicznie zemściło - Zagłębie po prostopadłym podaniu Joela Valencii i płaskim strzale Snopczyńskiego w dalszy róg wyrównało stan meczu.
I poszło za ciosem. Snopczyński po chwili strzelił z ostrego kąta (Damian Hoyo-Kowalski był na posterunku), następnie Miłosz Pawlusiński fatalnie wykończył ładną akcję. Zrehabilitował się jednak bardzo szybko, po kolejnym dobrym podaniu Valencii uderzył ze środka pola karnego - tym razem celnie. 1:2!
W drugiej połowie Hutnik miał szansę na dogonienie Zagłębia
Po przerwie na emocje trzeba było trochę poczekać. W 59 min powinien być remis. Kuzimski odebrał piłkę Janiszewskiemu na przedpolu Zagłębia, pognał do przodu, ale ten pojedynek z bramkarzem przegrał. Siuta zatrzymał też po chwili strzał wolejem Bełycza z ostrego kąta (po zagraniu Patrika Misaka).
Napór Hutnika zastopowany został po kilku minutach. Po kontrze i strzale Emmanuela Agbora blokujący wślizgiem Igors Tarasovs został trafiony w wystawioną do góry rękę i przyjezdni dostali karnego. "Jedenastkę" wykorzystał Bartłomiej Wasiluk, chociaż Damian Hoyo-Kowalski wyczuł intencję strzelca. A w 80 min było w zasadzie "po meczu" po rajdzie Snopczyńskiego i celnym uderzeniu Agbora.
