W niedzielę 17 września Hutnik zagrał naprawdę dobrze. Zagrał ofensywnie, z polotem, fajnie budował akcje. Bobla w pomeczowej wypowiedzi wrócił jednak do wydarzeń sprzed tygodnia, kiedy jego zespół grał (i przegrał 1:2) w Stalowej Woli ze Stalą. Szkoleniowiec dał wtedy jasno do zrozumienia, że wpływ na formę piłkarzy miała zbyt późna podróż na mecz, w dniu jego rozgrywania.
- Wiem, jak trenujemy i dlatego, odnośnie ostatniego spotkania, nie podobało mi się parę rzeczy. Ale w klubie stanęliśmy na wysokości zadania i porozmawialiśmy sobie szczerze. Mam nadzieję, że wszystko już pójdzie w dobrym kierunku - mówił Bobla po spotkaniu ze Stomilem.
Zapytaliśmy trenera, czy w klubie podjęto decyzję o tym, że dalsze wyjazdy będą odbywać się w przeddzień meczów. - Tak, klub podchodzi do tego już bardziej profesjonalnie. Zresztą już wszyscy. Mam nadzieję, że ten temat już jest zamknięty. Mleko się rozlało, idziemy dalszą drogą. Liczę, że to będzie widoczne - odparł Bobla.
Mówiąc o spotkaniu ze Stomilem, podkreślił: - Chciałbym przede wszystkim podziękować moim zawodnikom, włożyli w mecz dużo serca, dali "z wątroby". Nie ukrywam, że pora też nie była taka łatwa do rozegrania meczu, a narzuciliśmy od początku pierwszej połowy ostre tempo - i tak naprawdę wtedy miał się już mecz rozstrzygnąć. Tak się nie stało. Straciliśmy gola w dość głupi sposób i, powiem szczerze, znów brakowało mi koncentracji mojego zespołu po wyjściu z szatni. Nie możemy sobie na to pozwolić, tym bardziej, że wygrywaliśmy 1:0. Znów boli stracony gol. No, ale tak naprawdę zwycięzców się nie sądzi i myślę, że reakcja była dobra. I w dobrych, przede wszystkim bojowych nastrojach pojedziemy do Kalisza.
Początek drugiej połowy to rzeczywiście był najsłabszy moment krakowian w tym spotkaniu. Rywale mocniej zaatakowali - i szybko zdobyli wyrównującą bramkę. - Co wtedy pomyślałem? Że być może to będzie w końcu mecz, w którym przeciwnik wbija gola, a mimo wszystko my dobijemy w końcówce. I tak się też stało. W tym kierunku ten mecz był też ustawiony pod względem taktycznym, bo Marcin Wróbel był na ławce rezerwowych. Ja powiedziałem mu, że wejdzie i strzeli gola. I fajnie się stało. Czasami trzeba tak z napastnikiem zrobić: jak coś nie idzie, to odstawić poza jedenastkę i wypuścić z ławki ze świeższą głową. Mam nadzieję, że jego skuteczność będzie już lepsza.
Dwoma ostatnimi występami na Suchych Stawach - no bo świetny był mecz z ŁKS II Łódź dwa tygodnie temu - piłkarze Hutnika rozbudzili oczekiwania na trybunach, kibice w niedzielę śpiewali już o I lidze. Nie za wcześnie? Co na to szkoleniowiec?
- Ja już powiedziałem: nie bujajmy w obłokach. Wiem, ile czeka nas jeszcze roboty. Zespół jest w budowie. Mamy dobrą, uzdolnioną młodzież, ale ona nie jest jeszcze w pełni gotowa, żeby toczyć równe boje z niektórymi zespołami. Aczkolwiek w meczach z drużynami z górnej części tabeli dobrze gramy i punktujemy. Gorzej jest z dołem. My podchodzimy do tego tak, że koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu. Zobaczymy, jaka będzie zdobycz punktowa po tej rundzie, wtedy określimy sobie cel.
Bobla dodał: - Na razie chcemy wygrywać każdy mecz. Dobrze się do niego przygotowywać. Mocno trenować. I chyba to widać. Jeszcze raz apeluję, bo są różne głosy odnośnie tego zespołu, ale naprawdę potrzebujemy trochę większego wsparcia wokół i większego zaufania. Jeszcze raz powtórzę: naprawdę ciężko trenujemy i myślę, że to przyniesie wymierny efekt.
Po dziewięciu meczach w sezonie 2023/2024 II ligi Hutnik ma 15 punktów, w tym momencie jest w strefie baraży o awans. W następnej kolejce, w piątek 22 września, krakowianie zmierzą się na wyjeździe z KKS Kalisz.
