Nowohucka ekipa podjęła sąsiadującą z nią w tabeli drużynę z Sandomierza. Krakowianie stracili w tym spotkaniu nie tylko punkty, ale również bramkarza. Tuż przed przerwą, w wyniku jednego z boiskowych starć, golkiper Norbert Jasowicz doznał otwartego złamania nosa i konieczna była zmiana.
Jedyna bramka tego spotkania padła w 84. minucie po strzale Bartosza Szepety. Dzięki temu zwycięstwu zespół Wisły zrównał się z Hutnikiem punktami, przy czym to ekipa z Sandomierza ma lepszy bilans meczów bezpośrednich.
Rzadko spotykana cisza panowała w szatni krakowian po tym meczu. Tym razem nie można było usłyszeć z niej choćby słowa, a na każdym stadionie z takiego pomieszczenia dochodzą krzyki radości po zwycięstwie, bądź złości z przegranej.
Mateusz Staniec, trener Hutnika:
- Pierwsza połowa była dla nas dosyć udana, ale liczy się to, co w siatce. Mieliśmy sytuacje i gdybyśmy wówczas coś strzelili, to wygralibyśmy ten mecz. Niestety, goście mieli bardzo dobre pięć minut, które przesądziły o naszej porażce. Szukaliśmy jeszcze innych rozwiązań, ale bez powodzenia.
Hutnik Nowa Huta - Wisła Sandomierz 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Szepeta 84.
Hutnik: Jasowicz (45 Frątczak) – Ochman, Kędziora Ż (66 Guzik), M. Dudek, Niechciał Ż – Jacak (46 Kotwica), Świątek, Gamrot, Guja, Nawrot – Sierakowski Ż (76 Antoniak).
Wisła: Zolech – Korona, Beszczyński, Kolbusz, Chorab – Lampart, Burzyński Ż, Sudy (67 Mykytyn, 90 Łata), Górny (80 Szustak), Michalski Ż – Stróżak.
Sędziował: Wojciech Curylo (Kraków). Widzów: 400.