Iga Świątek uwielbia grać na mączce. W tym roku nie przegrała na niej ani jednego meczu. Licząc z turniejami, które rozegrała także na kortach twardych, ma na koncie sześć triumfów z rzędu. To sytuacja, jakiej nie mieliśmy w kobiecym tenisie od 2007 roku!
Teraz Polka będzie musiała nieco zmienić styl grania i szybko przystosować się do nawierzchni trawiastej. Przed nią bowiem trzeci w roku turniej Wielkiego Szlema, tym razem na kortach Wimbledonu. Świątek miała zagrać w Berlinie, w którym 13 czerwca rozpocznie się turniej rangi WTA 500 (pula nagród 757 tys. 900 dolarów), gdzie zagrają m.in. Amerykanka Coco Gauff, którą pokonała w paryskim finale, Japonka Naomi Osaka, Hiszpanka Garbine Muguruza i Szwajcarka Belinda Bencic, ale ostatecznie Polka wycofała się z turnieju.
- Nie wiem, czy zagram w Berlinie, podejmiemy decyzję na dniach. Ostatnie miesiące były bardzo intensywne i przez najbliższych kilka dni nie będę dotykać rakiety. Jeśli tam nie zagram, pierwszym sprawdzianem na trawie będzie Wimbledon - mówiła otwarcie Świątek podczas wtorkowego eventu w Lublinie z udziałem dzieci z "Dobrej drużyny Grupy PZU".
Dla Polki jest to pierwszy turniej, z którego wycofała się w tym roku. Na Wimbledonie zagra "z marszu".
