https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Igor Łasicki: Gramy dalej o awans! Wszyscy o tym wiemy, choć ten bezpośredni bardzo daleko nam uciekł

Bartosz Karcz
Ewa Michalik/wislakrakow.com
Igor Łasicki znów zagrał w podstawowym składzie Wisły Kraków, a choć obrońca „Białej Gwiazdy” zaprezentował się w Niecieczy z dobrej strony, to po remisie 2:2 z Bruk-Betem Nieciecza nie był zadowolony.

- Czujemy się, jakbyśmy przegrali ten mecz, bo ten punkt w bezpośrednim starciu, jeśli chodzi o awans, nic nam nie daje - rozpoczął Igor Łasicki swoją pomeczową wypowiedź. Dodał również: - Zdajemy sobie sprawę, że o bezpośredni awans będzie ciężko. Chcieliśmy, żeby liga zrobiła się ciekawsza, a jednak się nie udało. Musimy zatem skupić się na sobie, bo mamy kolejne ważne mecze. Gramy dalej o awans! Wszyscy o tym wiemy, choć ten bezpośredni nam bardzo mocno uciekł.

Łasicki przyznaje, że jedną z przyczyn tego, dlaczego Wisła w Niecieczy nie wygrała, było to, że zbyt łatwo traciła bramki. Piłkarz mówi na ten temat: - Na pewno za łatwo traciliśmy te gole, choć wiadomo, że Bruk-Bet to groźny rywal. Pierwszej bramki nie powinniśmy stracić w taki sposób, bo wiadomo, że to był błąd. Po prostu błąd. Takie rzeczy jednak się zdarzają, bo chcemy rozgrywać od tyłu i wydaje mi się, że przeciwnik trochę to przeanalizował i poszedł mocno, w pierwsze tempo. Druga bramka to była już klasyczna Termalica. Dobra wrzutka na Zapolinika, który ma dobry timing, dobrze gra głową i się odnalazł. Ale tę drugą bramkę też musimy dokładnie przeanalizować, bo ja uważam, że nie możemy sobie pozwalać strzelać takich bramek. Nie po to walczymy cały mecz, nie po to w miarę dobrze się wywiązujemy z naszych zadań w obronie, żeby później jeden czy drugi moment nieuwagi dawał gole rywalom. I to w meczu, w którym Bruk-Bet nie miał przecież wielu okazji. To my przeważaliśmy, to my mieliśmy sytuacje, to my dochodziliśmy do strzałów. Liczyliśmy natomiast na więcej jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. To nam trochę uciekło. Może dlatego, że był mocny wiatr i Marko nie był w stanie wbić piłki w punkt, w dokładnie to miejsce, w które miał to robić. Tutaj chodzi mi przede wszystkim o rzuty rożne, bo trochę ich mieliśmy w tym meczu.

Igor Łasicki sam mógł strzelić gola na samym początku drugiej połowy. Uderzał z bliska, ale nie trafił czysto w piłkę i było po okazji. O tej sytuacji Łasicki mówi: - Była śliska murawa i trochę piłka nie odbiła się naturalnie. A ja jeszcze zamiast lewą nogą to próbowałem strzelać sytuacyjnie prawą. Przy odrobinie szczęścia mogłem to jednak wykorzystać i strzelić gola. Szkoda, bo chciałbym strzelić.

Choć Wisła nie wygrała, to Łasicki stara się też znaleźć pozytywy występy krakowskiej drużyny w Niecieczy: - Myślę, że mimo wszystko pokazaliśmy, że chcemy wygrywać za wszelką cenę. Walczyliśmy w tym meczu do samego końca. Wydaje mi się, że to było widać z boku. Rywale pod sam koniec bronili się już rozpaczliwie. Grali na czas, choć grali u siebie. Od 70 min kładli się na boisko, leżeli długo, prowokowali takie sytuacje. A my za wszelką cenę chcieliśmy strzelić gola. Nie wpadło, tego bardzo żałujemy, ale choć czujemy się po tym meczu przegrani, to też trzeba szanować ten jeden punkt. Wywalczyliśmy go po dobrej grze. Kontynuujemy serię meczów bez przegranej, więc nie można się załamywać, tylko już myśleć o kolejnym bardzo ważnym spotkaniu z Wisłą Płock. Musimy je wygrać, bo wkraczamy powoli w decydującą fazę sezonu.

Obrońca „Białej Gwiazdy” wierzy, że to będzie dobry mecz w wykonaniu krakowian: - Będziemy grać u siebie, z naszymi kibicami. Będziemy przeważać, choć musimy być też skoncentrowani. Na pewno nie lekceważymy Wisły Płock, bo to dobry zespół. Pokazują w tej rundzie, że są groźni. Dlatego musimy się wystrzegać bardzo błędów własnych. Jak to nam się uda, to wygramy w kolejny piątek.

Łasicki został też zapytany o Patryka Letkiewicza. Przede wszystkim o to czy bramkarz Wisły dostał od kolegów wsparcie po tym, jak popełnił poważny błąd, który skończył się pierwszą bramką dla Bruk-Betu? Obrońca „Białej Gwiazdy” mówi: - Błędy się zdarzają. Jest to młody zawodnik, ale każdy z nas popełnia błędy. Ja też, inni koledzy w linii obrony również. Nie jesteśmy źli na Patryka. Wspieramy go, bo to jest nasza filozofia, żeby wyprowadzać piłkę od bramki. Chcemy tak grać, takie mamy założenia. Tak chcemy też wychodzić spod pressingu. Oczywiście, przytrafił się w tej sytuacji błąd, bo oni wyszli do nas bardzo mocnym pressingiem. Może trzeba było zagrać dłuższym podaniem, ale to nie znaczy, że „Letki” nie dostanie od nas wsparcia. Dostanie, bo to jest świetny bramkarz i ma przeogromne umiejętności. Naprawdę!

Zapytany na koniec o to, jak sam czuje się po powrocie do gry, Łasicki mówi: - Trener rotuje, bo było trochę meczów do rozegrania. W tym meczu Wiktor Biedrzycki nie mógł grać. Mariusz Kutwa dochodzi do siebie. Ja się czuję bardzo dobrze. Wszystko już jest za mną i koncentruję się przede wszystkim, żeby dać z siebie sto procent. Muszę być skoncentrowany, chcę grać jak najlepiej i chcę dać Wiśle ten upragniony awans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska