Zdecydowanym liderem handlu detalicznego na krakowskich osiedlach jest Biedronka. W samym Krakowie ma 17 sklepów. Paweł Tymiński, rzecznik prasowy grupy JMD: - Staramy się, aby nasze sklepy istniały w pobliżu skupisk mieszkańców - mówi. - Nasze plany to 100-150 nowych sklepów rocznie w najbliższych latach - zapowiada Tymiński. Nie chce jednak ujawniać, ile jeszcze otwartych zostanie w Krakowie, zasłaniając się tajemnicą handlową.
O tym, że nie warto inwestować w budowę kolejnych sklepów wielkopowierzchniowych, jest przekonana sieć Carrefour Polska. Jako pierwsza wprowadziła model franczyzowych sklepów osiedlowych pod marką Carrefour Express. W Krakowie są już dwa sklepy osiedlowe: na os. Teatralnym 270, przy ul. Dietla 40. W całej Polsce jest ich już 60, do końca roku ma być 80.
Kraków: rozstrzygnięto konkurs na spalarnię śmieci (GALERIA)
- Największe miasta w Polsce są już nasycone dużymi powierzchniami handlowymi, również rynek krakowski - uważa Maria Cieślikowska, rzeczniczka sieci Carrefour. - Ale handel tradycyjny w Polsce ma jeszcze ogromny, niewykorzystany potencjał. Jak pokazują badania przeprowadzone przez firmę 4P Research Mix dla Tesco, 63 proc. klientów zawsze kupuje pieczywo w mniejszych sklepach, 37proc. - produkty mleczne i nabiał, 19proc. - owoce i warzywa, soki i napoje.
- Małe sklepy są więc źródłem naszego codziennego zaopatrzenia w podstawowe, świeże produkty - zauważa Michał Sikora, rzecznik sieci Tesco. - Tym różnią się od hipermarketów, gdzie robimy większe zakupy, zapasy. Tam najczęściej wybieramy cukier, mąkę, olej czy herbatę. Na zakupy w
hipermarkecie średnio poświęcamy 68 minut, podczas gdy jeszcze trzy lata temu było to 80 minut. - A to pokazuje, że mamy coraz mniej czasu, stąd chętnie wybieramy małe sklepy - wyjaśnia Sikora. Tesco ma w całej Polsce 350 sklepów. W Krakowie należą do tej sieci dwa hipermarkety (Kapelanka i Wielicka) i trzy małe sklepy (przy ul. Dobrego Pasterza, Wybickiego i Teligi), w najbliższej okolicy także w Skawinie i w Zabierzowie (pod szyldem Savia).
Również Lidl inwestuje w sklepy osiedlowe. Ostatnio otworzył dwa (przy Siewnej i Pachońskiego).
Wojtek Kwapisz z Prądnika Białego często kupuje w sieciówkach. - Dużego hipermarketu nie mam pod nosem - wyjaśnia. - Do warzywniaka chodzę wyłącznie awaryjnie, jak żywcem nic nie mam w lodówce. Niedawno na moim osiedlu otwarto Lidla. Lubię ten sklep, bo ma tanie marki własne. I wcale nie są one gorsze od tych powszechnie znanych, które dużo wydają na reklamę. W ciągu ostatniego pół roku na krakowskich osiedlach przybyło osiem nowych sieciówek.
Z takiego obrotu sprawy bynajmniej nie są zadowoleni drobni przedsiębiorcy. - Ale niestety nie mamy na to wpływu - mówi Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. - Sklepy działające w dużych grupach mają większe możliwości. Mogą wynegocjować zaopatrzenie po niskich cenach. A dla ubożejącego społeczeństwa, to ważny argument. Ludzi nie stać na lepszy towar, po wyższej cenie. To, że małe sklepiki jeszcze utrzymują się na rynku, dzieje się kosztem wyrzeczeń przedsiębiorców i ich mniejszych zysków - dodaje. Jerzy Trela, prezes Cechu Rzemiosł Spożywczych i właściciel piekarni prognozuje, że jak tak dalej pójdzie, rodzinne sklepiki znikną z rynku. - To kwestia czasu - twierdzi. - Dostarczam coraz mniej pieczywa, bo sklepy pieką same. Wprowadzają mrożone pieczywo z konserwantami. A państwo na to pozwala.
Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Starcie pseudokibiców: tłukli kijami i butelkamiMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego
