- On był jeden, naszych czterech, na dodatek od 82 minuty Wiślanie grali w dziesiątkę - westchnął Michał Wiącek, trener beniaminka z Węgrzc. - Płacimy frycowe, płacimy za brak doświadczenia, bo w takim momencie trzeba utrzymać piłkę jak najdalej od własnej bramki.
IV LIGA, GRUPA ZACHODNIA: WYNIKI MECZÓW 11. KOLEJKI (15-16 PAŹDZIERNIKA)
W Skawinie stroną przeważającą, czego należało się spodziewać, byli Wiślanie. - Ciężko biegało się po grząskim boisku - komentuje ich trener Wojciech Ankowski. - Mieliśmy jakieś okazje, ale Węgrzce zaprezentowały się jako naprawdę przyzwoity zespół. Goście utrzymywali się przy piłce, fajnie wyglądali w ataku pozycyjnym.
Wiącek: - Wiślanie mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki, my byliśmy trochę schowani za podwójną gardą i dopisywało nam szczęście. Fantastyczne interwencje Sekuły w dwóch przypadkach uratowały nas od straty bramki, ale mądrze broniliśmy się.
W 70 minucie goście wyprowadzili kontratak, który o mało nie przyniósł im gola: Mateusz Czernecki trafił w słupek, w jego wewnętrzną część.
Wojciech Ankowski: - Cieszę się, że chłopaki walczyli do końca i z gardła wydarli rywalom trzy punkty.
Wiślanie Jaśkowice – Węgrzce 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Szwajdych 90+4.
Wiślanie: Palczewski - Marcin Morawski II, Piekarski, Galos, Radwański (75 J. Krasuski) - Białek (65 Węgrzyn), Michał Morawski - Sosin, Szwajdych, M. Krasuski - M. Wcisło.
Węgrzce: Sekuła - Zasadni (79 Korcala), Butkiewicz (87 Ł. Kowalczyk), Czernecki, Łucarz - Gala (60 J. Wcisło), Chuchro, Górski, Chlebowski, Witko - Tyrka.
Sędziował: Paweł Gądek (Tarnów). Żółte kartki: Galos dwie, Szwajdych, M. Wcisło, Piekarski, Marcin Morawski II, Białek - Butkiewicz, Górski. Czerwona kartka: Galos (82). Widzów: 100.