– Gdyby tutaj zamieszkało kilka tysięcy jeleni, to na mocy ustawy o ochronie zwierząt Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musiałaby wybudować dla nich bezkolizyjne przejścia. Mieszkańcy oczekują, że zostaną potraktowani tak samo – mówi Sylwester Szefer.
Czego oczekują mieszkańcy? Wiaduktu w Gaju przy skrzyżowaniu ulic Widokowa-Zadziele, kładki w Gaju, przejścia podziemnego w Libertowie, świateł na przejściu we Włosani oraz przejścia dla pieszych przy stacji Arge w Mogilanach.
Poseł Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś zadzwonił wczoraj do Krzysztofa Musiała, wójta Mogilan i w imieniu Elżbiety Bieńkowskiej, minister rozwoju regionalnego obiecał dwie inwestycje.
– Zapewnił, że w tym roku w miejscu protestu powstanie kładka. Przygotowana zostanie też dokumentacja wiaduktu w Gaju, który w przyszłym roku zostanie zbudowany – mówi wójt Krzysztof Musiał.
Ludzie nie wierzą w te zapewnienia. – Kładka może będzie, ale niech nie opowiadają, że w przyszłym roku zrobią wiadukt. Tę inwestycję szacują na 20 mln zł. Poseł i minister nie wiedzą, jak długo trwa przygotowanie takiego zadania? Dokumentacja, przetarg, pozwolenia, decyzje środowiskowe – tego w rok nie zrobią. Termin wykonania – 2015 rok – jest nierealny – mówi pan Janusz z Mogilan, uczestnik protestu.
Wójt liczy, że to ostatnia blokada na drodze. – Chcę wierzyć w zapewnienia posła – mówi.
Tymczasem poseł PiS Andrzej Adamczyk, który uczestniczy w każdym proteście na zakopiance, przypomniał wczoraj rządowy pomysł, by na wiadukt w Gaju połowę pieniędzy, czyli 10 mln zł dał powiat krakowski. A tyle wydaje on na wszystkie inwestycje w 17 gminach. – Taki pomysł to absurd – twierdzi Adamczyk. – Złożyłem poprawki do budżetu państwa, by znaleźć pieniądze na inwestycje na zakopiance. Poprawki nie przeszły. Skąd dziś rządzący wezmą na kładkę i wiadukt? – pyta Adamczyk. Wczoraj dla minister Bieńkowskiej przyniósł bukiet róż. – Chciałbym, żeby to było na pożegnanie, na odchodne z ministerstwa – mówił poseł Adamczyk.
Zakopianką przejeżdża w ciągu doby około 37 tys. pojazdów. W gminie Mogilany na tej drodze zginęło już 40 osób. Mimo próśb, pism i blokad mieszkańcy od lat nie mogą doprosić się kładek dla pieszych.
– Przechodzimy tędy do pracy, szkoły, kościoła. Codziennie jest to walka o przetrwanie – mówi Edyta Grzebień, mieszkanka Gaja, matka dwojga dzieci.
– Jeśli dzieci spóźniają się ze szkoły 10 minut, to drżę ze strachu. Ten niepokój jest zawsze, gdy ktoś z rodziny idzie na drugą stronę zakopianki – dodaje Dorota Słonina, która na protest przyszła z 6-letnią córeczką Martynką, najmłodszą z trójki dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?