https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jako naród tyjemy gremialnie i masowo. Wielki post? Słabo to widzę. Może chociaż mały?

Liliana Sonik
Robert Woźniak
Wielki Post się zaczął, a ja o poście małym, który czasem nam się udaje, a częściej nie udaje. Dlaczego? Ponieważ jedzenie jest dostępne 24 godziny na dobę i relatywnie tanie. A motywacja religijna wstrzemięźliwości w pałaszowaniu została wyszydzona i zanika.

Dodajmy, że jedzonko potrafi być (zdradliwą) rekompensatą różnych życiowych trudności i smutków. Bywa też atrakcyjną, zmysłową przyjemnością, co świetnie pokazuje Tadeusz Śliwiak w zgrabnym wierszyku na tłusty czwartek.

Był sobie pączek, co nie miał rączek
I okrąglutki był jak miesiączek.
Miał lukrowaną złocistą skórkę,
a w środku dziurkę na konfiturkę.
Wszyscy go lubią – starsi i dzieci.
Na jego widok aż ślinka leci.”

W efekcie nabieramy ciała. Też się zaokrągliłam i wcale nie jestem z tego dumna. Okazuje się, że tyjemy gremialnie i masowo; tyjemy jako naród. Połowa Polaków ma problem z nadwagą lub wręcz z otyłością. Eksperci OECD straszą, że za 20 lat z powodu otyłości statystyczny Polak będzie żył o 4 lata krócej. Najgorzej maja grube dzieci, bo kiedy ciało naprodukuje komórek tłuszczowych, to one stale – nawet po schudnięciu - są gotowe do reaktywacji.

Amerykanie z przerażeniem oświadczyli, że rodzące się właśnie nowe pokolenie będzie pierwszym od dawna, które pożyje krócej niż jego rodzice. Co się stało? Dopadły nas przewlekłe choroby cywilizacyjne, z których większość ma źródło w fatalnym żywieniu.

Odnoszę wrażenia, że nadmiaru ciała najbardziej nie lubią lekarze. Niektórzy uważają, że grubasy powinny płacić podwójną składkę ubezpieczenia zdrowotnego, bo zapadają na choroby, które nigdy by się nie pojawiły, gdyby nie nadwaga. A takich chorób jest mnóstwo: od cukrzycy, przez zwyrodnienie stawów i kręgosłupa, aż po nadciśnienie i depresję. Tylko że od wyższej składki jeszcze nikt nie schudł.

Jednym słowem mamy problem.

Co zatem robić?  Chyba warto pamiętać, że najczęściej jemy za dużo i za szybko. Pośpiech nie pomaga. W krajach, gdzie posiłki się celebruje, grubasów jest mniej. Te ogólne zasady wszyscy znają: wymienić tłuszcz i cukier na jarzyny, a wędliny na mięso gotowane - nieprzetworzone. Pewien francuski lekarz, z którym się przyjaźniłam, zawsze powtarzał, że najbardziej dewastują trzy białe trucizny: cukier, sól i kokaina.

Ponieważ schudnąć nie jest łatwo, wpadamy w pułapki wszelkiej maści szarlatanów sprzedających diety o marketingowo dobranych nazwach. Nawet ich nie będę wymieniać. To różne diety astralne, diety oparte na krwi albo cudowne tabletki spalające tłuszcz… Jest tego milion. Jedyne, co za ich sprawą trwale chudnie, jest nasz portfel.

Wszystko wskazuje, że jedyną sensowną metodą na odzyskanie linii jest… post. Stary, dobry post. Jego działanie znacznie wykracza poza kwestię banalnego odchudzania.

Impuls do badań nad znaczeniem postu przyniosły prace Yoshinori Ohsumi, laureata Nagrody Nobla 2016 z medycyny. Chodzi o "komórkowe sprzątanie", czyli autofagię. Mamy wbudowany mechanizm pozwalający organizmowi usuwać komórki wadliwe, chore, bezużyteczne, nawet nowotworowe. Problem w tym, że jak każdy mechanizm, także ten lubi się starzeć i psuć. Udowodniono, że post resetuje sprzątanie komórkowe. Najskuteczniej robi to post leczniczy nazywany operacją bez skalpela. Polega na całkowitej głodówce za wyjątkiem wody i szklanki warzywnego soku.  To jednak robi się w szpitalu, albo przynajmniej pod codzienną kontrolą lekarza. Dawno temu, protestując przeciw stanowi wojennemu, głodowałam tak przez tydzień. Nie byłam sama, tylko z kilkoma koleżankami. Solennie przez 7 dni nie jadłyśmy nic, nawet soków nie piłyśmy, jedynie wodę. To wcale nie było trudne. Żadnych złych skutków nie odczułyśmy.

Łatwiejszy do samodzielnego stosowanie jest post przerywany zwany inaczej interwałowym. Chodzi o to żeby w ciągu doby przez 14, a nawet 16 godzin, wyłączyć jakiekolwiek jedzenie z wyjątkiem wody. Codziennie. W ciągu 10 lub lepiej 8 godzin można jeść, a przez kolejne 14 czy 16 – zachowujemy post. I dużo spać. Bo mózg czyści się jedynie podczas snu. Post i sen sprawiają, że ciało optymalizuje bilans energetyczny przez zabijanie niewydolnych komórek.

Proste. Przebadane i sprawdzone. Wiedzieli o tym nasi przodkowie. Oraz mnisi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska