https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jan Kołodziej spod Bochni jest właścicielem ogromnej kolekcji kapsli piwnych i nie tylko. Ma ich około 30 tys. sztuk

Marcin Banasik
Pan Jan z częścią swojej kolekcji
Pan Jan z częścią swojej kolekcji Marcin Banasik
Pan Jan Kołodziej ze Stanisławic pod Bochnią to człowiek, który znalazł niezwykłe piękno w pozornie zwykłych przedmiotach - kapslach. Jego pasja rozpoczęła się niepozornie, chciał pomóc rozwijać kolekcję wnukowi, ale szybko ta pomoc przerodziła się w jego własne hobby. Dziś jego zbiór liczy około 30 000 egzemplarzy z całego świata, obejmując głównie kapsle po piwie, ale są też od innych napojów gazowanych, lemoniad czy lokalnych specjałów. Pan Jan zbiera kapsle niebutelkowane, czyli takie które nigdy nie trafiły na butelki.

Gdzie trzyma się tysiące kapsli?

Kolekcjoner swoje zbiory trzyma w dwóch przeszkolonych witrynach, w których poukładanych jest po kilkadziesiąt drewnianych tacek. Na każdej z nich tematycznie ułożonych jest po kilkadziesiąt kapsli, pod którymi dla unieruchomienia są drewniane krążki. Dzięki nim kapsle nie przesuwają się kiedy się je przenosi.

Patentem pana Jana jest układanie kapsli po opakowaniach po płytach CD. W jednym mieści się około 5 kapsli.

- Płyty wyszły już z użycia, ale okazało się, że mogą mieć inne zastosowania. Jeśli mam jakieś małe serie to idealnie pasują do takich małych opakowań - mówi kolekcjoner.

Kapsle, które nie widziały butelki

Pan Jan zbiera tylko kapsle niebutelkowane, czyli takie, które wyszły z fabryki i nigdy nie zostały nałożone na butelkę. Gdzie takie egzemplarze można kupić?

- Niestety polskie browary i producenci napojów gazowanych w butelkach nie rozdają ani nie sprzedają takich kapsli. Ja powiększam swoją kolekcje głównie dzięki wymianom. Jeżdżę na giełdy, na których są kolekcjonerzy m.in. kapsli i wymieniam się ze zbieraczami na całym świecie przy pomocy poczty. Co tydzień przychodzi do mnie listonosz z partią kapsli - mówi pan Jan.

Kapsle, zimą, a pszczoły latem

Kapsle to nie jedyne hobby mieszkańca Stanisławic.

- Kolekcją zajmuję się jesienią i zimą, a podczas ciepłej pory roku mam drugą pasją - pszczoły. W kapslach oprócz widoku pięknie posegregowanych egzemplarzy najbardziej lubię dźwięk przesypywanych kapsli. Można jest wziąć do ręki i przerzucać wsłuchując się w szelest - dodaje.

Najbardziej rzadkie egzemplarze kapsli potrafią być naprawdę cenne. Ceny niektórych unikatów dochodzą do ponad 5 tys. zł za sztukę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska