18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jazda na krawędzi" w kinie jednak usypia

Łukasz Ziomek
"Jazda na krawędzi" to opowieść o niebezpiecznych wyścigach motorowych
"Jazda na krawędzi" to opowieść o niebezpiecznych wyścigach motorowych fot. archiwum
Trzeba przyznać, że już sam tytuł filmu "Jazda na krawędzi" brzmi zachęcająco. W dodatku ten dokument o ludziach biorących udział w jednym z najniebezpieczniejszych wyścigów na świecie nakręcony został w 3D. Osobiście nie jestem fanem kina w trójwymiarze, jednak w tym przypadku połączenie techniki 3D z tematem filmu wydawało się pomysłem co najmniej intrygującym. Niestety tylko na papierze.

Tourist Trophy, bo tak nazywają się zawody motocyklowe organizowane na ulicach brytyjskiej wyspy Man od 1904 roku, to wyścig kultowy. Biorą w nim udział ci, dla których profesjonalny tor wyścigowy to coś zbyt łatwego i zbyt nudnego. Podczas TT (Tourist Trophy) jest ryzyko, emocje i adrenalina, jakich nie ma gdzie indziej. Trasa przejazdu jednego okrążenia to 60 km. Średnia prędkość przejazdu, jaką osiągają zawodnicy z czołówki to ok. 210 km/h. Liczba ofiar śmiertelnych w całej historii zawodów: ponad 200. Te statystyki muszą robić wrażenie nie tylko na fanach sportów motorowych. TT to prestiż, ale też olbrzymie ryzyko, które jest nieodłącznym elementem tej gry. To prawdziwa jazda na krawędzi, w której nawet najmniejszy błąd może skończyć się tragicznie.

W dokumencie Richarda De Araguesa pojawiają się takie gwiazdy TT, jak Ian Hutchinson (pierwszy, który wygrał 5 kolejnych wyścigów), John McGuinness czy ekscentryczny Guy Martin. Wydaje się, że to idealny wybór tematu i bohaterów do tego, by spróbować przyjrzeć się ludziom wybierającym życie na krawędzi, by odkryć ich motywacje, ale też zlokalizować słabe punkty i pęknięcia w tych pomnikowych wizerunkach współczesnych herosów.

Niestety De Aragues wydaje się zainteresowany przede wszystkim wystawianiem pomników, w efekcie czego portrety, jakie dostajemy, wyglądają dość stereotypowo. Dowiadujemy się - a jakże by inaczej - że to ludzie całkowicie oddani swojej pasji, uzależnieni od końskich dawek adrenaliny, ludzie, którzy, inaczej niż większość, wkalkulowali śmierć w swój styl życia - wszystko to jednak oglądamy w bardzo ogólnym planie deklaracji, którym brakuje zbliżenia i bardziej intymnej perspektywy. Jedynym odstępstwem od reguły niewykraczania poza stereotyp jest wypowiedź żony Paula Dobbsa, zawodnika, który zginął podczas TT. Dopiero jej postawa i jej zapewnienia o życiu w nieustannym sąsiedztwie śmierci ocierają się o jakąś głębszą prawdę,
Kolejna sprawa to 3D. Jeżeli miał to być film realizowany specjalnie z myślą o trójwymiarze, to dziwi tak słabe wykorzystanie tej techniki - to po pierwsze. Po drugie natomiast, zdjęcia bynajmniej nie powalają aż tak efektownymi ujęciami, jakich moglibyśmy się spodziewać, w związku z czym nawet trójwymiarowość nie jest ich w stanie znacząco podkręcić.

"Jazda na krawędzi" okazała się więc filmem mało atrakcyjnym wizualnie jak na produkcję 3D i zbyt powierzchownym, by docenić ją jako dokument.

Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska