Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Stuhr zostanie przewodnikiem po Rzymie. "Wciąż fascynuje mnie to miasto"

Jerzy Stuhr
Marcin Makówka
Jest kilka takich tematów. Ale najważniejszy - to Rzym. Nie mam nic przeciw temu, aby ten temat wciąż do mnie powracał i to z wielu powodów. Wciąż fascynuje mnie to miasto, dobrze się w nim czuję, często w nim pracuję. Wspominam o nim teraz dlatego, że dostałem niedawno miłe zaproszenie od telewizji polskiej, by uczestniczyć w programie, zatytułowanym "Mój Rzym".

Zaprosili kilka osób, z aktorów, oprócz mnie, Piotra Adamczyka. Wymyślili, że wezmą mnie do Rzymu, a ja będę przewodnikiem widzów po moim Rzymie. Jak zaczęli mi przedstawiać pomysł, to przypomniałem sobie, że już coś takiego raz przeżyłem: RMF robił ze mną podobny program kilka lat temu, na jakieś święta i też oprowadzałem słuchaczy po Rzymie.

Oczywiście zgodziłem się z radością, właśnie dlatego, że chodzi o Rzym.

Musieliśmy to jednak nieco oddalić w czasie, gdyż teraz wyjeżdżam do Nowego Jorku, ale mam nadzieję, że już nic nie stanie na przeszkodzie i w lipcu będę z telewizją w Rzymie.

Pokażę tam "mój bar", który jest przed Panteonem, pokażę pierwszy plac, który zobaczyłem w Rzymie, czyli Piazza del Poppolo, teatr, w którym grałem, Teatro d'Argentina, Palazzo di Exposittioni, gdzie była retrospektywa filmów Krzyśka Kieślowskiego. Tam kiedyś grałem pierwszą sztukę na rzymskiej scenie, czyli "Onych" Witkacego. Taki spacer po Rzymie daje wspaniałą możliwość wyboru miejsc. Wybiera się to, co wiąże się ze wspomnieniem, co było kiedyś bliskie, co jest bardziej "osobiste".

Zawsze fascynowało mnie istnienie "osobistego miasta", które nie musi iść i nie idzie szlakiem oficjalnych i programowych wędrówek turystycznych.

Rzym jest fascynujący pod każdym względem i wciąż wymaga poznawania na nowo. Przynajmniej ja tak to czuję i myślę, że chyba nikt nie zna go doskonale. Jeśli tylko jestem w Rzymie dłużej i mam czas, to nawet zapisuję się na oficjalny program turystyczny, żeby to wszystko przejść jeszcze raz: muzea, kościoły, zabytki - wszystko. Wciąż na nowo. Wciąż z fascynacją.
Tematy włoskie zawsze krążyły dokoła mnie. Pewnie trochę sam je wywołuję pracą i doświadczeniem, ale wracają do mnie i to w różnej formie i w różnym zakresie. Ostatnio np. byłem zaproszony do Łodzi, gdzie odbywała się sesja naukowa poświęcona nowemu kinu włoskiemu.

Niespodziewanie byłem "koroną" poważnej sesji. Italianiści, filmoznawcy, więc, jak przyjechałem, to od razu przeprosiłem, że ja tu w ogóle jestem, bo, parafrazując "tego, co uprawia seks, nie można nazywać seksuologiem". A ja właśnie "seksuologiem" nie jestem, ja tylko gram we włoskich filmach, czyli nie jestem filmoznawcą i pewnie nie znam się na stanie obecnego włoskiego kina.

Bardzo miłe to było spotkanie. Prowadziła je pani Jola Kolano, która pisała o mnie pracę magisterską na Uniwersytecie Łódzkim. I zna mnie niemal jak moja żona. Ale pytania o kino włoskie były "od mojej strony", czyli na temat doświadczeń aktorskich.

Był jeden zabawny moment, bo w nabitej sali, pełnej także studentów zaczęto rozmawiać o filmie "Habemus papam". Że taki proroczy, że przewidział, jako jedyny, iż może nastąpić abdykacja papieża, itd.

Przyznałem, że proroczy. Ale nie chciałbym - powiedziałem - żeby inny film, który kiedyś tam, przed trzydziestu laty, nakręciłem, stał się kiedykolwiek proroczy. I zapadła nagła cisza, jakby nagle "komputerki" gwałtownie zaczęły szukać w pamięci, o czym jest mowa…

Nagle gruchnął śmiech i krzyk "Seksmisja"!

Było to bardzo zabawne i w ogóle bardzo miłe spotkanie. Choć tu sam "zawiniłem", gdyż wykroczyłem samowolnie poza włoskie kino!

Notowała: Maria Malatyńska

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska