Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesień Wisły: pół roku upadków i wzlotów

Bartosz Karcz
Mariusz Pawełek był bardzo pewnym punktem zespołu
Mariusz Pawełek był bardzo pewnym punktem zespołu Andrzej Banaś
Wisła zaczęła słabo, ale finisz był bardzo dobry. Pawełek bronił dobrze, teraz podpisze kontrakt.

Z Wisłą w rundzie jesiennej było jak w dobrym thrillerze. Na początku było trzęsienie ziemi, a później napięcie tylko rosło. Koniec okazał się również żywcem wyjęty z dobrej sensacji, bo główni bohaterowie byli górą, ale jednocześnie pozostał lekki niedosyt i każdy z chęcią zobaczy drugą część tego filmu. Oczywiście wiosną.

Odejdźmy jednak od porównań z filmem. Lato 2010 było przy ul. Reymonta bardzo burzliwe. Z jednej strony mieliśmy bowiem prawdziwą rewolucję w składzie, z drugiej przyszła kompromitacja w europejskich Pucharach z Karabachem, która zmiotła z posady trenera Henryka Kasperczaka.

Zobacz także: W piątek ostatni trening, a teraz urlopy wiślaków

Ten nie zdołał poprowadzić zespołu choćby w jednym meczu ligowym. Chwilowo jego obowiązki przejął Tomasz Kulawik, ale szybko zluzował go Robert Maaskant.

Holender miał przynieść do Krakowa jakość, ale chyba sam nie spodziewał się, jak ciężko przyjdzie mu budować ten zespół. Wynik rodził się w ogromnych bólach, przyniósł kilka trudnych do przełknięcia porażek, ale Maaskant szukał, szukał i w końcu znalazł wykonawców, którzy zaczęli seryjnie gromadzić punkty.

Wisła na dobre "odpaliła" akurat po meczu, o którym zapewne najszybciej chcieliby zapomnieć wszyscy, związani z krakowskim klubem. Gdy "Biała Gwiazda" wracała z Poznania obita przez Lecha, chyba nikt nie przypuszczał, że przy ul. Bułgarskiej zespół zamknął rozdział pt. straty jesienią 2010.

Od tego momentu Wisła zdobyła bowiem komplet punktów. Nie straciła przy tym nawet jednej bramki! I właśnie poprawę gry obronnej całej drużyny trzeba Maaskantowi poczytać jako jego największy sukces. Holender dość szybko zdecydowanie postawił na Mariusza Pawełka. Ten podecyzji swojego trenera dostał takiego pozytywnego kopa, że bronił jak nigdy wcześniej w Wiśle. Ratował zespół z opresji w kilku kluczowych momentach i trudno się dziwić, że dzięki temu rozmowy w sprawie nowego kontraktu pana Mariusza były prowadzone w znacznie lepszej atmosferze. Wszystko wskazuje na to, że zakończyły się one powodzeniem i jeszcze w tym tygodniu Pawełek podpisze nowy, trzyletni kontrakt.

Bramkarz to jedno, a obrońcy drugie. Ci ostatni w początkowej części sezonu grali mocno w kratkę, popełniali szkolne błędy i słusznie byli najbardziej krytykowaną formacją drużyny. Apele o to, żeby dać im czas, okazały się jednak słuszne. W ostatnich spotkaniach wykrystalizowała się czwórka defensorów. Cikos, Chavez, Bunoza i Paljić grali już na tyle skutecznie, że zespół przestał tracić bramki, a że siła ofensywna drużyny ciągle jest duża, to i punktów zaczęło przybywać w trybie ekspresowym.

Tak udana końcówka jesieni nie oznacza jednak, że nie trzeba szukać wzmocnień. Ciągle drużyna potrzebuje większej rywalizacji na pozycji stopera (problem rozwiąże przyjście Kamila Glika?). Ciągle trzeba szukać lewego obrońcy, bo Dragan Paljić nim nie jest, a Maaskant nie ma przekonania do Piotra Brożka, więc raczej ten ostatni z Krakowa odejdzie.

Więcej dobrego można powiedzieć o ofensywnych formacjach Wisły. Były fragmenty meczów, gdy "Biała Gwiazda" potrafiła grać z prawdziwym rozmachem, gdy potrafiła wprost zmiatać rywala z boiska, tak jak stało się to w drugich połowach meczów z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa.

Wiśle ciągle jednak brakuje regularności. Gdy już przyszedł bardzo dobry mecz z Legią, to w następnym krakowianie męczyli się niemiłosiernie z Zagłębiem Lubin.

Właśnie nad tą regularnością powinni wiślacy popracować w przerwie zimowej. Również nad stylem, bo on był dobry tylko momentami tej jesieni.

Generalnie jednak trzeba Wisłę ocenić na plus. Potrafiła poradzić sobie z problemami. Tymi zewnętrznymi, ale i tymi wewnątrz zespołu. O ile jeszcze we wrześniu czy nawet w październiku wiele mówiło o się o podziałach w drużynie, o tyle w końcówce jesieni to już był prawdziwy zespół na boisku. Taki, który walczył i wygrywał nawet wtedy, gdy nie do końca wszystko się układało. To dzięki tej determinacji komplet punktów wiślacy zaksięgowali choćby w derbach czy w meczu z Zagłębiem.

Teraz trzeba rozsądnie wzmocnić skład, a sytuacja w tabeli pozwala upatrywać w Wiśle jednego z głównych kandydatów do tytułu mistrza Polski wiosną.

/629074,glosuj-na-miss-internetu-malopolski-2010,galeria,id,t,tm.html;pięknych dziewczyn! [/a][/b]
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Bestialski napad na sąsiada
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska