Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest poprawa w grze Olimpii-Beskidu. Sądeczanki będą teraz odważniejsze na parkiecie

Remigiusz Szurek
Marta Rosińska (z piłką) nie chce obiecywać konkretnych wyników. - Musimy walczyć - przyznaje.
Marta Rosińska (z piłką) nie chce obiecywać konkretnych wyników. - Musimy walczyć - przyznaje. Łukasz Zarzycki/Echo Dnia
Piłkarki ręczne Olimpii-Beskidu w piątek (godz. 15) i w sobotę (godz. 16) rozegrają dwa mecze o stawkę przeciwko silnemu Metraco Zagłębiu Lubin. Pierwsze starcie odbędzie się w ramach rozgrywek 1/8 finału Pucharu Polski, zaś kolejne w ramach 17. kolejki PGNiG Superligi.

Trzeci aktualnie zespół w Superlidze w październiku wygrał u siebie z „Góralkami” wysoko, bo aż 34:23. W powtórzenie tego scenariusza nie wierzy trener Olimpii Lucyna Zygmunt.

- Metraco jest oczywiście rywalem niezwykle wymagającym, tym bardziej, że do zespołu wróciły zawodniczki, które narzekały na kontuzje. My traktujemy te dwa mecze jako spotkania mające nam dać treningowy pożytek. Mamy sporo pograć, nabrać doświadczenia na tle mocnego zespołu. Na pewno podejmiemy walkę, ale znamy swoje miejsce w __szeregu - przyznaje szkoleniowiec. - Chcemy wywalczyć lepszy rezultat, niż miało to miejsce w ostatnim meczu w Lubinie. Będziemy bardziej odważne, zagramy przecież przed własną publicznością. Liczę na to, że będzie widoczny progres w naszej grze. W ostatnich spotkaniach prezentowałyśmy się już lepiej w obronie. W dwóch poprzednich meczach potrafiłyśmy remisować po pierwszych połowach: z KPR Jelenia Góra było 14:14, zaś z KPR Kobierzyce 9:9. Coś drgnęło w naszej grze. Z __każdym kolejnym spotkaniem ta gra ma wyglądać ciekawiej - podsumowuje Zygmunt.

W ostatnim spotkaniu ze wspomnianym KPR Kobierzyce (18:22) bramkarka gospodyń Magdalena Słota broniła z kilkudziesięcioprocentową skutecznością. To, zdaniem kapitan Olimpii Agnieszki Leśniak, był klucz do zwycięstwa.

- Rzucałyśmy, podejmowałyśmy wiele prób, ale bramkarka KPR z każdym naszym rzutem, który udało jej się wybronić, nabierała większej pewności siebie. My ją za to traciłyśmy. Nasza młoda bramkarka Karolina Szczurek też świetnie spisywała się między słupkami, ale przeciwniczki po prostu rzucały celniej od nas, potrafiły zapunktować, odskoczyć - wspomina 24-letnia skrzydłowa. - Cieszy to, że potrafiłyśmy już nawiązać równorzędną walkę z naszymi rywalami. Szkoda, że po dwóch remisowych połowach w dwóch ostatnich występach, brakowało nam szczęścia. Czujemy, że jesteśmy blisko tego, by polepszyć swój dorobek w Superlidze, ale musimy też być cierpliwe - podsumowuje Leśniak.

- Nie obiecujemy nic, tylko robimy co do __nas należy - przyznaje liderka nowosądeckiej ekipy Marta Rosińska. - Nie patrzymy na to gdzie gramy, czy u siebie, czy na wyjeździe. To, widząc po naszych wynikach, nie ma żadnego znaczenia. Po __prostu walczmy - ucina doświadczona rozgrywająca Olimpii/Beskidu.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jest poprawa w grze Olimpii-Beskidu. Sądeczanki będą teraz odważniejsze na parkiecie - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska