Dla gospodarzy było to spotkanie o ogromnym ciężarze gatunkowym - tylko zwycięstwo przedłużało ich nadzieje na utrzymanie. - Widać było, że są zdeterminowani. Bardzo dużo biegali, mocno walczyli - przyznaje szkoleniowiec Wiślan.
JKS objął prowadzenie w 16 min po ładnym strzale Bartłomieja Raby. - Potem my podkręciliśmy tempo, mieliśmy jakieś sytuacje, natomiast nie udało nam się do przerwy wyrównać - opowiada Ankowski. - W drugą połowę też weszliśmy nieźle, aczkolwiek z czasem zaczęliśmy się coraz bardziej otwierać, bo przyjechaliśmy po zwycięstwo. Przeciwnik się cofnął i kontrował. Nam nie udało się przerwać akcji, która skończyła się drugą bramką.
JKS Jarosław - Wiślanie Jaśkowice 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Raba 16, 2:0 Raba 66.
JKS: Adamczyk – Konefał, Rogala, Pelc – Broda, Viscovich, Szymczak (76 Wawryszczuk), Sobolewski, Surmiak (81 Bała) – Raba (75 Pałys-Rydzik), Zawiślak.
Wiślanie: Napieralski - Marcin Morawski, Galos, Sikora, P. Morawski - Żaba (65 Michał Morawski), Białek (46 Popiela) - Czarnecki (84 Sosin), Krasuski, Kuliszewski (46 Grzesicki) - Wcisło (65 Labut).
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin). Żółte kartki: Surmiak – Wcisło, Galos, Labut, Sosin. Widzów: 200.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU