https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kaletnik z Nowej Huty to fachowiec jakich mało. Oprócz naprawy skórzanych przedmiotów produkuje też torby dla dostawców pizzy

Marcin Banasik
Rzemieślnik ma swoją pracownię na os. Zielonym 1 w Nowej Hucie
Rzemieślnik ma swoją pracownię na os. Zielonym 1 w Nowej Hucie Marcin Banasik
Ryszard Kołek chciał być marynarzem, ale życie miało wobec niego inne plany. - Dość młodo się ożeniłem, a podróżnicze życie marynarza nie bardzo pasuje komuś kto jest głową rodziny. Zostałem więc rzemieślnikiem. Nie żałuję. Ta praca od wielu lat daje mi ogromną satysfakcję i mam poczucie, że ratuję przed wyrzuceniem na śmietnik wiele przydatnych rzeczy - mówi Ryszard Kołek, który kaletnictwem zajmuje się prawie 40 lat.

Torby na pizzę

Pracowni Ryszarda Kołka na os. Zielonym w Nowej Hucie wypełniona jest torbami, torebkami, plecakami, bagażami, paskami i portfelami. Pod ścianą stoją stare maszyny do szycia, które są nie do zdarcia. To przy ich pomocy zszywane są różnego rodzaju materiały, w tym skóra. Z półek wystają skrawki przeróżnych materiałów, a obok wiszą tekturowe formy produktów, które wychodziły spod ręki kaletnika.

Rzemieślnik kiedyś projektował i produkował swoje wyroby w postaci męskich toreb, portfeli i saszetek. Mało osób wie, że część krakowskich dostawców pizzy przewozi okrągłe przysmaki w torbach wyprodukowanych na os. Zielonym.

- To było dość nietypowe wyzwanie, ale udało mi się stworzyć produkt, który jest praktyczny, trzyma ciepło i nie jest uciążliwy dla dostawców - chwali swoje wyroby kaletnik.

Czerwone torby ratowników medycznych

Do Ryszarda Kołka trafiają również do naprawy charakterystyczne czerwone torby ratowników medycznych.

- Te terby są dość intensywnie używane, bo pomagają w ratowaniu ludzkiego życia. Muszą być zrobione z trwałych materiałów. Najczęściej wymieniane są zamki i suwaki - dodaje rzemieślnik.

Na wyposażeniu warsztatu kaletnika jest wiele narzędzi, która pamiętają jeszcze czasy przedwojenne. Wśród nich zielona maszyna do cieniowania skóry, czyli zmniejszania jej grubości, w celu łatwiejszego zagięcia skóry. Wygląda jak połączenie maszyny do szycia z z małą tokarką. Jej praca polega na ścieraniu wewnętrznej warstwy skóry, w miejscu, w którym jest to konieczne.

Naprawiają zamiast wyrzucać

Pan Ryszard nie narzeka na brak klientów. Twierdzi, że w ostatnich latach poprawiła się świadomość ludzi, którzy coraz częściej zamiast wyrzucać próbują naprawiać zepsute rzeczy.

- Klienci przynoszą mi sporo bagaży podróżnych, w których urwały się rączki, lub popsuły suwaki. Bez problemu można wymienić takie. Są też skórzane przedmioty, w których często trzeba coś wymienić. Problem jest w tym, że oryginalnych części już nie ma. Na szczęście ma tu sporo zamienników, które zbierane są latami - dodaje rzemieślnik.

Dbanie o środowisko

Jak sam twierdzi, naprawianie to przedłużenie życia przedmiotu i dbałość o środowisko.
- Przy obecnych czasach wszechobecnego konsumpcjonizmu ma to duże znaczenie. Mam tę satysfakcję, że naprawiając komuś stary plecak lub torbę przyczyniam się do mniejszego zaśmiecania naszego podwórka. Prędzej czy później dana rzecz i tak trafi na śmietnik, ale przynajmniej mogę odwlec to w czasie - wyjaśnia pan Ryszard.

Promienie słoneczne mogą powodować nowotwór skóry. Jak się chronić?

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska