Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kameralne księgarnie w pandemii. "Prowadzimy księgarnie, bo chcemy być z ludźmi"

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Księgarnia Pod Globusem
Księgarnia Pod Globusem Joanna Urbaniec / Polskapresse
O zapaści czytelnictw w Polsce mówi się od lat, podobnie jak o tym, że kameralne księgarnie w wielu przypadkach funkcjonują wyłącznie dlatego, że ich właściciele to ludzie pasji, dla których oprócz słupków sprzedaży liczą się marzenia, które ulokowali w swoim miejscu pracy. - Prowadzimy księgarnie, bo chcemy być z ludźmi – mówi Paulina Bandura z Księgarni Pod Globusem.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Co roku z mapy Polski znikają kolejne księgarnie stacjonarne, badania przeprowadzone wiosną tego roku, w czasie lockdownu, wskazywały, że pandemia może być przyczyną upadku niemal 40 procent księgarń w Polsce. A ankieta przeprowadzona przez Polską Izbę Książki pokazała że ze 191 wydawców i księgarzy aż 70 odczuło dramatyczny spadek sprzedaży. Oczywiście, lepiej kryzys znoszą sklepy internetowe, w tym sklepy wydawców, w najtrudniejszej sytuacji znalazły się stacjonarne księgarnie.

- Lockdown spowodował, że utraciliśmy około 60 procent dotychczasowych klientów, którzy odwiedzali nas stacjonarnie, w tej grupie naturalnie byli także turyści, osoby przyjezdne, które często trafiały do nas przypadkiem i dokonywały impulsywnych zakupów – mówi Milena Gumienny z De Revolutionibus Books&Cafe.

Paulina Bandura z Księgarni Pod Globusem dodaje:

- Wprawdzie nie było nigdy tak, żeby nikt nie przyszedł do księgarni, ale było to zaledwie kilka osób. Były momenty, że mieliśmy 15 procent olbrotów, a czasami nawet mniej.

Brak turystów, zamknięcie w domach, wzrost sprzedaży przez internet zmusił właścicieli kameralnych księgarni do szukania nowych sposobów dotarcia do czytelników. Tak, już wiosną, pojawiła się akcja „Książka na telefon”, w której w samym Krakowie bierą udział 23 lokalne księgarnie, m.in. Książkoteka, Księgarnia Pod Globusem, Cafe NOWA Księgarnia, Szafa Pełna Książek, Księgarnia i Kawiarnia podróżnica BONOBO, Antykwariat Abecadło, Księgarnia Spóldzielni Ogniwo czy De Revolutionibus Books&Cafe.

- Choć kameralne księgarnie nigdy nie zostały zamknięte, to jednak większość osób myślała, że skoro wszystko wokół jest pozamykane, to księgarnie także. Akcja „Książka na telefon” dała nam więc duże wsparcie PR-owe, bo choć już przed pandemią można było u nas zamówić książkę z dowozem kurierem rowerowym, to rzadko klienci korzystali z tego sposobu zamawiania – mówi Paulina Bandura.

A w Księgarni Pod Globusem, podobnie jak w innych kameralnych księgarniach biorących udział w akcji, można nie tylko zamówić książkę przez telefon, ale także poradzić się czy kupić książkę na prezent – księgarze zapakują ją i wyślą do adresata. A według danych Biblioteki Narodowej, coraz chętniej książki wybieramy na prezent.

Ale kameralne księgarnie to nie tylko sprzedaż książek - spotkania autorskie, warsztaty, zajęcia kulturalne zostały przeniesione do sieci, ale księgarze niecierpliwie wyczekują momentu, kiedy można się będzie spotkać twarzą w twarz, bo o ile czytanie książek to czynność raczej intymna, o tyle wymiana wrażeń ma sens, gdy jest z kim rozmawiać. Paulina Bandura mówi: - Prowadzimy księgarnie, bo chcemy być z ludźmi.

Co rusz słyszymy o dotkniętych pandemią lokalnych biznesach, w mediach społecznościowych wciąż ktoś nawołuje do pomagania: kupujmy dania na wynos w ulubionych knajpkach, kawę, kapelusz w małym sklepiku, nie inaczej z książkami - kupujmy w kameralnych księgarniach.

- Bardzo wzrosła świadomość społeczna dotycząca lokalnej działalności. Dotyczy to nie tylko księgarni ale także innych branż, które opierają się często na wieloletniej tradycji i wyjątkowej specyfice. Coraz częściej klienci dokonują zakupów świadomie wiedząc, że decydując się na zakupy w lokalnej księgarni dają realną szansę na możliwość kontynuowania tej działalności i cóż inwestują w kulturę! - podkreśla Milena Gumienny.

- Praca, którą realizowaliśmy przez ostatnie 10 lat miała sens. Klienci, którzy kupili książki u nas a nie w internecie, robili to, ponieważ zależy im na tym, żeby księgarnia kameralna istniała - potwierdza Paulina Bandura. - Zamiast pisać do nas maila, mogli po prostu kupić książkę w księgarni internetowej, kupili u nas, bo być może byli tu na jakimś spotkaniu, bo na lubią, bo są świadomi, że dobrze, by takie miejsca jak nasze istniały. Wszyscy, jeśli chodzi o branżę, mieliśmy i mamy problem, i duzi wydawcy, i małe księgarnie, ale dostaliśmy dużego powera i to jest dla nas bardzo ważne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska