Biało-Czerwoni musieli wygrać ostatni mecz w grupie, aby awansować do 1/8 finału. Tymczasem decydujący mecz, „finał” – jak nazwał ten mecz selekcjoner Paulo Sousa, przegrali ze Szwecją 2:3.
- Było jak zwykle, można powiedzieć – uśmiechnął się Adam z Jastrzębia Zdrój, który z grupą przyjaciół wybrał się do Rosji na trzy dni.
- W obronie był dramat, Szwedzi oddali cztery strzały i strzelili trzy gole – kontynuował. - O pierwszej połowie to lepiej nie wspominać. Po drugim golu musieliśmy się otworzyć i szkoda, że zabrakło drugiego i trzeciego Lewandowskiego, bo jeden meczu nam nie wygra – dodawał Adam.
- Do ostatnich minut turnieju mieliśmy szansę na awans, była walka, ale trochę zabrakło – opowiadał z kolei Bartek z Warszawy, który także w męskim gronie wybrał się do Petersburga.
- Do przerwy to był dramat, Szwecja miała jedną sytuację i strzeliła gola. Dopiero w drugiej połowie graliśmy dobrze, mieliśmy okazje na kolejne gole, dlatego jest wielki niedosyt – przyznawał.
"Milik wracaj", "stałe fragmenty" i "towarowy z węglem" - wn...
- Dziwne, że mamy jeden punkt, zdobyty z faworytem grupy. To Euro przegraliśmy wcześniej. Ze Słowacją to był mecz, który należało wygrać. Z drugiej strony fajnie, że dziś nie jechaliśmy na wycieczkę tylko po emocje – przypomniał Bartek.
- Jeżdżę za kadrą po całej Europie i już się przyzwyczaiłem do tego, że gramy na turniejach trzy mecze. Po Hiszpanii, gdzie zresztą też dopingowałem, byłem jednak optymistą przed ostatnim meczem – wspominał Czarek z Olsztyna, który do Petersburga zabrał narzeczoną, Danusię.
- Podobała mi się kadra Paulo Sousy. Miała pomysł na grę, zabrakło jej szczęścia. Jak teraz zobaczę kolejne memy to będę wkurzony – dodawał Czarek.
Biało-Czerwoni fani wybrali się do Petersburga nie tylko na mecz.
- Piękne miasto, świetna atmosfera. Udało się zobaczyć chyba wszystko, co ważne. Najfajniejsza była wycieczka statkiem po Newie – opowiadał Adam z Jastrzębia.
- Miasto ładne, ale prawie nie widzieliśmy kibiców. Jadąc na stadion myśleliśmy, że jesteśmy jedynymi Polakami – dodawał Bartek z Warszawy.
Plusy i minusy występu reprezentacji na Euro 2020
- Oczywiście, że zwiedzaliśmy. Najbardziej urokliwa była wycieczka po dachach, choć to podobno nie do końca legalne – zakończyła Danusia z Olsztyna.
Biało-Czerwoni rozgrywki grupy E zakończyli na 4. miejscu w grupie i jako jedna z ośmiu (wśród 24) drużyn żegnają się z turniejem. We wrześniu Polacy będą kontynuować eliminacje do mistrzostw świata 2022.
