Prokocim Kraków – Wieczysta Kraków 1:3 (1:0)
Bramki: 1:0 Kucabiński 7, 1:1 Frańczak 69, 1:2 Frańczak 77, 1:3 Peszko 86.
Prokocim: Sołtys – Stankiewicz, Wójcik, Łobodziński (73 Fornalczyk), Wohlman – Świdurski (66 Nowak), Kucabiński (73 Pater), Filarski (87 G. Cebula), Rokosz (69 Olszański), K. Sierant – B. Cebula.
Wieczysta: Miśkiewicz – Frańczak, Kołodziej, Jurkowski, Kura (66 Guzik) – Pietras (46 Madejski), Urbański, Krasuski (87 Słonina) - Peszko, Szewczyk (57 Zieliński), Kumah (79 Gawęcki).
Sędziował: Artur Dudek. Widzów: 750. Żółte kartki: Łobodziński, Kucabiński, Rokosz - Frańczak, Kołodziej, Jurkowski, Urbański.
Wieczysta miała z Prokocimiem rachunki do wyrównania, bo to m.in. remisy na boisku tego zespołu w ostatnich dwóch sezonach sprawiły, że nie awansowała. Teraz udało się przełamać złą passę, choć łatwo nie było.
Niespodziewanie to Prokocim objął prowadzenie. W 7 min po mocnym zagraniu z rzutu wolnego z boku pola karnego, w światło bramki, Miśkiewicz źle interweniował i piłka wpadła do siatki. Gospodarze skutecznie się bronili, Wieczysta przed przerwą długo nie miała groźnych okazji. W ostatnim kwadransie zrobiło się ciekawiej: Peszko (w odstępie kilkudziesięciu sekund) dwukrotnie uderzył niecelnie, a po chwili, po wrzutce Frańczaka, piłka trafiła w słupek. Z kolei po faulu Stankiewicza na Peszce goście w 44 min mieli karnego, lecz po uderzeniu Szewczyka futbolówka odbiła się od słupka.
Na drugą połowę w ekipie Wieczystej wszedł Madejski i stał się główną postacią ofensywnych poczynań drużyny. Gola wprawdzie nie strzelił, ale zaliczył efektowne asysty przy trzech bramkach: dwóch Frańczaka (stoper trafił nogą po rzucie wolnym i głową po wrzutce, ponowionej przy rzucie rożnym) oraz jednego Peszki (w dalszy róg po sprytnym zagraniu ze środka pola za plecy obrońców).
Sławomir Peszko, jakiego nie znacie. Trener Wieczystej Krakó...
