Jedni podziwiają jezioro z brzegu, inni ze ścieżek spacerowych, łódek i rowerków wodnych, a Piotr Szczerba najchętniej z góry, z własnej motoparalotni. Właśnie pochwalił się zdjęciami z przelotu, podczas którego udało mu się uchwycić zachód słońca.
- Tu jest pięknie i przyjemnie o każdej porze dnia i roku. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia – relacjonuje w mediach społecznościowych.
W jego relacji jezioro wygląda niezwykle tajemniczo, zwłaszcza na wysokości cofki. Gdy spojrzymy na zdjęcia, dostrzeżemy Ropę, która wije się między łąkami i krzakami, by zasilić swoimi wodami jezioro.
Tymczasem sezon nad zalewem został już oficjalnie otwarty. Nie ma w zasadzie żadnych zmian w stosunku do lat minionych. Płaty jest wjazd na parking, dostępne są toalety, miejsca, by rozbić namiot, grillowisko. Od 1 lipca działało będzie strzeżone kąpielisko z ratownikami. Blisko plaży są dwa ogródki gastronomiczne. Jeden działa w zasadzie od majówki. To prywatne przedsięwzięcia, ale należy się spodziewać, że w sezonie pracowały będą oba. Poza tym na chętnych czeka zadaszone miejsce do grillowania.
Za każdym razem, gdy przywoływany jest temat zalewu, wraca pytanie o szansę na uruchomienie rejsów po jeziorze, jak to miało miejsce te kilkanaście lat temu. I niestety odpowiedź wciąż jest taka sama.
- Nie pojawił się nikt, kto chciałby takie usługi uruchomić – dodaje Niezgoda.
GOK nie planuje też organizacji żadnych imprez plenerowych nad zalewem. Jak tłumaczy dyrektor, próby organizowania ich w przeszłości, nie wzbudziły zainteresowania ze strony turystów.
- Ponad pół tysiąca młodych przyjechało na Saletyńskie Spotkanie Dzieci
- Taaaki grzybek tylko w Beskidzie Niskim. Pod prawdziwkiem waga się ugięła
- Niesamowite odkrycie w Muzeum Ziemi Bieckiej. Dzieci znalazły prawdziwy skarb!
- Dom Landaua w Bobowej. Historia i współczesność pod jednym dachem
- Klęczańscy druhowie świętowali. Oficjalnie odebrali nowy wóz bojowy
- Miasto Światła z najładniejszym kompleksem sportowym w regionie
