https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komornik wylicytuje działkę w Stawach Monowskich. Ar ziemi wyceniono na 321 złotych!

Dziś w kancelarii komornika Waldemara Gajkowskiego w Oświęcimiu odbędzie się licytacja działki ze Stawów Monowskich. To jedyna taka okazja, bo rzeczoznawca wycenił 21 arów parceli na zaledwie 6750 zł!

Działka znajduje się przy ul. Objazdowej między ogrodzonymi posesjami. To kilka kilometrów od Oświęcimia, na uboczu. W części jest budowlana. Media przebiegają w jej granicy.

– Tu jest cudownie, cisza, spokój, a jednocześnie wszędzie blisko – zachwala mieszkanka tej ulicy.

Właściciele działki wpadli w długi, przez co ich nieruchomość przejął komornik. Podobne grunty są tu do sprzedania od 72 do 180 tys. zł. Chętnych na kupno nie brakuje. – Sąsiedzi mówili, że jak pojawiła się informacja o licytacji komorniczej to przyjeżdżało tu po kilkanaście aut dziennie oglądać ziemię – mówi Waldemar Bratek, właściciel działki.

Adwokat rodziny jest zbulwersowany sprawą. – Cena wywoławcza jest karygodnie zaniżona i zupełnie nie oddaje prawdziwej wartości tej nieruchomości – mówi Marcin Surowiec, mecenas z Oświęcimia.

Prezes oświęcimskiego sądu, pod który podlegają kancelarie komornicze, o sprawie nie chce mówić, przyznaje jedynie, że na tego komornika były wcześniej skargi.

***

Waldemar i Gabriela Bratkowie z Oświęcimia w długi zaczęli wpadać kilkanaście lat temu. Mężczyzna jest niepijącym alkoholikiem. To przez jego chorobę rodzina poważnie się zadłużyła.

– Brakowało nam na wszystko, jednym kredytem spłacaliśmy kolejny – wspomina Waldemar Bratek. Od 15 lat nie pije. – Jak się jednak wpadnie w pętle kredytową to nie da się z niej wyjść – dodaje.

Małżeństwo jeszcze za dobrych czasów planowało wybudować dom na działce w Stawach Monowskich. Mieli nawet pozwolenie na budowę, ale kiedy pan Waldemar wpadł w nałóg, zaczęły się kłopoty. Najpierw sprzedali dom rodzinny w Zaborzu i zamieszkali w wynajętym mieszkaniu w Oświęcimiu. Pieniędzy nie starczyło, więc ponownie poszli do banku. Pożyczali coraz więcej, na spłatę wcześniejszych długów i życie.

Kilka lat temu rodziną zainteresował się komornik. Kierowały nieskuteczne upomnienia. Teraz chce sprzedać ziemię małżeństwa.
– Ta działka jest zabezpieczeniem kredytu, stanowi jej hipotekę – wyjaśnia pan Waldemar. – Bank, który kilka lat temu udzielał pożyczki, wycenił ją na 180 tys zł. Dlaczego w takim razie komornik twierdzi, że warta jest dziewięć tys. zł? – zastanawia się zdenerwowany właściciel.

Kancelaria komornika Gajkowskiego twierdzi, że to nie komornik wyceniał działkę, a rzeczoznawca z Krakowa. – Nie jest uzbrojona, jest na terenie zalewowym. Właściciele mogli odwołać się od tej wyceny, a tego nie zrobili – zauważa Renata Bądek z kancelarii komornika.

Wycena została przeprowadzona we wrześniu ubiegłego roku. Właściciele twierdzą, że zostali wprowadzeni w błąd, dlatego nie odwołali się. – W dniu, kiedy zapadła decyzja powiedzieli nam, że musimy tylko podpisać listę obecności, a dokumenty dopiero dostaniemy pocztą – mówi Gabriela Bratek. – Czekaliśmy na „papiery”, aż minął termin odwołania i wszystko przepadło.

Podobne działki w Stawach Monowskich kosztują od 72 do 180 tys. zł, a kilka kilometrów bliżej Oświęcimia nawet 250 tys.
– Jak usłyszałem tę historię i to, co komornik wyrabia, to nie mogłem uwierzyć – komentuje Marcin Surowiec, adwokat, pełnomocnik Bratków. – W życiu nie słyszałem podobnej historii. To oburzające.

Licytacja odbędzie się dziś o godz. 14.30. Nasi dziennikarze będą na niej obecni.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jhjkh
za ile poszła ?
w
wacek_stojący
przecież to biegły krakowski wyceniał, znał realia działek i ich wysokie ceny, więc ....jeżeli pretensje to do biegłego. Wiadomo nie od dziś, że w polskich sądach to biegli decydują o przebiegu sprawy.
j
jacek
g****** media sensacji szukają, a dłużnicy jak zwykle biedni i pokrzywdzeni jak nie zgadzali się z wycena to trzeba było się odwołać przecież to biegły szacuje a nie komornik, ale mają darmową reklamę i zdjęcie w gazecie a to zawsze coś :) długów się narobiło to trzeba płacić
e
ewww
Zastanawia mnie jedno który to Bank dał taki kredyt w wysokości 180 tys. na taką działkę????
a
aSDF
W kapitalizmie każda rzecz, w tym nieruchomość, jest warta tylko tyle ich chce za nią zapłacić nabywca. Dlatego np. trzyletnie auta, w stanie jak z fabryki, kosztuja o 1/3 mniej choc ich wartośc użytkowa nie jest aż tak niska. Jeśli tam na działce pojawiały sie stada zainteresowanych, to nie ma strachu o cenę wywoławczą. Kolejne postąpienia w przetargu wywindują ja do wartości rynkowej. Po co tyle szumu. Byłby on tego wart, gdyby nikt nie wiedział o przetargu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska