https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kompromitacja Realu Madryt w starciu z Ajaxem Amsterdam. Real - Ajax 1:4 w 1/8 finału Ligi Misztrzów

Filip Bares
Bezradny Lucas Vazquez nie mógł uwierzyć w sytuację na boisku.
Bezradny Lucas Vazquez nie mógł uwierzyć w sytuację na boisku. pressinphoto/Sipa USA/East News
LIGA MISTRZÓW. Real Madryt nie sięgnie po raz czwarty z rzędu po klubowy puchar Europy. We wtorek podopieczni Santiago Solariego skompromitowali się w starciu z Ajaxem Amsterdam (1:4, 3:5 w dwumeczu).

- Czujemy wielki ból - powiedział po meczu Solari.

W tydzień Real stracił szansę na triumf w trzech rozgrywkach - Lidze Mistrzów, Pucharze Króla, a przewaga Barcelony w lidze wydaje się być nie do odrobienia. We wtorek otrzymali jednak najpotężniejszy cios od Ajaxu Amsterdam. Po wygranym 2:1 pierwszym meczu w stolicy Holandii Królewscy nie byli w stanie utrzymać prowadzenia w dwumeczu i odpadli po porażce 1:4 na własnym boisku.

- Nie przyszedłem do klubu w tak ważnym i trudnym momencie by tylko się poddać. Musimy zachować spokój i być najlepszą wersją siebie w ciężkich chwilach - mówi Solari.

- Madryt jest większy niż my wszyscy i zawsze wraca silniejszy, zawsze - dodaje.

Całkiem odmienne zdanie ma za to prawy obrońca Realu Dani Carvajal.

- Czuję się jakbym był chory, nie wiem jak to wyjaśnić. W jeden tydzień straciliśmy wszystko i to po meczach u siebie - mówi Hiszpan.

- Sezon się dla nas skończył, ale musimy jeszcze ciężko pracować w lidze. Musimy pozostać profesjonalistami - dodał.

Ostatni raz Królewscy nie awansowali do chociażby półfinału Ligi Mistrzów w 2010 roku, zanim w klubie pojawił się Jose Mourinho. Portugalczyk wyciągnął ich wówczas z europejskiego kryzysu i od tamtej pory Real co roku dochodził do finałowej czwórki. Teraz posada Solariego z pewnością nie jest bezpieczna, a tak się składa, że The Special One wciąż pozostaje bezrobotny.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Graf von Habenixs
nie ma recepty na sukces i bardzo dobrze!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska