- Mogę potwierdzić, że otrzymaliśmy postanowienie w sprawie Genkowa. W tej chwili prowadzone są rozmowy z pełnomocnikami piłkarza - powiedział nam rzecznik prasowy Wisły Olgierd Ślizień.
Choć w klubie z ul. Reymonta nie chcą tego potwierdzić, to rozmowy mają najprawdopodobniej na celu rozłożenie spłaty długu wobec Genkowa na raty. Jeśli piłkarz nie pójdzie na taki układ, to „Biała Gwiazda” będzie musiała zapłacić od razu całą kwotę.
Dla Wisły nie jest to pierwsza tego typu sprawa. W przeszłości kilku piłkarzy pozywało już krakowski klub o wypłatę zaległości, choć różne były motywy takich sporów.
Ciągle toczy się postępowanie w sprawie Milana Jovanicia, którego zdaniem Wisła jednostronnie zerwała kontrakt w grudniu 2012 roku. Serbski bramkarz domaga się 427 tysięcy euro plus odsetki. Zaległych wypłat skutecznie domagał się Argentyńczyk Gervasio Nunez (był wypożyczony na sezon 2011/2012), choć w jego przypadku chodziło o znacznie mniejszą kwotę, bo 64 tysiące euro.
Inny wymiar miał natomiast spór z Jackiem Paszulewiczem. W tym przypadku kwestią sporną było to, czy piłkarz powinien otrzymywać w czasie kontuzji pełną wypłatę, czy jedynie 80 procent. Paszulewicz początkowo domagał się prawie 49 tysięcy złotych, ostatecznie stanęło na połowie tej kwoty. Koniec końców „Paszul” sprawę wygrał przed krakowskim sądem jeszcze w czasach, gdy prezesem Wisły był Jacek Bednarz.
W spór z Wisłą wchodzili również menedżerowie. Najgłośniej było o konflikcie z Adamem Mandziarą, obecnie prezesem Lechii Gdańsk. Ostatecznie „Biała Gwiazda” przegrała spór o prowizje przy transferze Kamila Kosowskiego. A chodziło o sumę ponad 700 tys. euro.