Kilkudziesięciu mieszkańców ul. Mikołajczyka w Koszycach Wielkich ma żal do władzy, drogowców i policji. Twierdzą, że nikt nie traktuje poważnie ich problemu. - Z naszej ulicy kierowcy zrobili sobie prywatną autostradę do Zgłobic! - oburzają się. Chcą ograniczenia ruchu na wąskiej drodze biegnącej obok domów. Walczą o to od dwóch lat, bez rezultatu.
Przy wjeździe na wąską ulicę stoi znak ograniczający prędkość do 20 km na godzinę. I tabliczka "droga wewnętrzna". Ale praktycznie nikt nie zwraca na nie uwagi. - Niektórzy pędzą tędy i sto km na godzinę. Tylko czekać, aż dojdzie do nieszczęścia - przekonuje Eugenia Olech. - Kiedyś mieliśmy tu spokój. Teraz, codziennie od czwartej rano zaczyna się u nas ruch, z którym coraz trudniej jest nam wytrzymać - mówi Maria Rybak. Hałas, drżenie budynków, smród spalin - to niejedyne problemy, na jakie skarżą się mieszkańcy. Twierdzą, że dochodziło też do uszkodzeń ich własnych samochodów parkujących przed domami, zniszczenia prywatnych chodników albo ogrodzeń posesji.
W lewo nie skręcą
Spokój zapewne panowałby tu nieprzerwanie, gdyby nie zmodernizowana kilka lat temu droga krajowa nr 94 między Tarnowem i Krakowem. Przy okazji remontu drogowcy postanowili poprawić bezpieczeństwo na skrzyżowaniu trasy z lokalną ulicą w Zgłobicach. Do czasu remontu jadący od Tarnowa mogli tam skręcić w lewo i łatwo wjechać do centrum wsi. Po remoncie "lewoskręt" zniknął. Mieszkańcy Zgłobic zaprotestowali, w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad interweniowała także gmina Tarnów. Pojawiały się groźby blokady "krajówki". Ostatecznie do nich nie doszło, ale "lewoskrętu" jak nie było, tak nie ma.
Wygodny skrót
Mieszkańcy Zgłobic stanęli przed problemem - jadąc do domów, do wyboru mieli nadkładanie drogi "krajówką" do kolejnego skrzyżowania umożliwiającego zawrócenie w kierunku miejscowości albo szukanie innej drogi. - U nas problemy zaczęły się jakiś czas po likwidacji "lewoskrętu". Kiedyś ktoś wpadł na pomysł, że przez ul. Mikołajczyka można sobie łatwo skrócić drogę - irytuje się Dariusz Mirek. Może dałoby się jakoś to zaakceptować, gdyby kierowcy przestrzegali przepisów, ale oni tego nie robią.
Nasza droga
O ul. Mikołajczyka wielu właścicieli stojących przy niej domostw mówi "nasza droga". To nie tylko kwestia przyzwyczajenia.
- Oddawaliśmy swoje działki na urządzenie tej drogi i do dziś płacimy za nie podatek - przekonuje Stanisława Skoblowska.
Jedni mieszkańcy mówią teraz, że droga jest prywatna, inni, że ma status gminnej, bo przejął ją i zarządza drogą samorząd.
Czy ruch w Koszycach rzeczywiście wzrósł przez problemy w Zgłobicach? - Mamy sygnały, że natężenie ruchu jest tam większe, odkąd ludzie zrobili sobie tamtędy łatwiejszy dojazd do domów -przyznaje podinsp. Władysław Szydłowski, naczelnik drogówki w tarnowskiej komendzie policji.
Droga publiczna
Przed rokiem mieszkańcy napisali list do wójta gminy Tarnów, w którym domagali się ograniczenia ruchu obok swoich domów. "Ul. Mikołajczyka w Koszycach Wielkich jest drogą gminną publiczną i powinna zostać drogą ogólnodostępną" - odpisał
Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.
- GDDKiA rozważa zmianę organizacji ruchu na skrzyżowaniach w Zgłobicach. Jest więc nadzieja, że sytuacja w Koszycach ulegnie poprawie - mówi podinsp. Szydłowski.
Drogowcy mają już w ręce ekspertyzę dotyczącą układu drogowego w tej miejscowości. Nie chcą jednak ujawnić, czy ich efektem będzie przywrócenie "lewoskrętu" z drogi krajowej. Spotkanie z udziałem urzędników, drogowców i policjantów odbędzie się na początku września. GGDKiA ma wówczas przedstawić trzy propozycje rozwiązania problemu.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!