Pracownikom ochrony udało się zamknąć mężczyznę w jednym z pomieszczeń. - Gdy jeden z policjantów podszedł pod drzwi, te gwałtownie otworzyły się i napastnik chwycił funkcjonariusza za gardło. Jego kolega użył gazu łzawiącego. To pozwoliło obezwładnić agresywnego pacjenta - dodaje Cisło.
Po chwili mężczyzna przestał walczyć i prawdopodobnie stracił świadomość. Rozpoczęła się trwająca ok. 30 minut reanimacja. Niestety, mężczyzna zmarł.
Na miejscu był prokurator, a także pracownicy wydziału kontroli komendy wojewódzkiej w Krakowie, którzy wyjaśniają szczegóły tragedii.
Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!