- W porównaniu z ubiegłym rokiem w kwietniu zarobiliśmy o 150 tys. zł mniej, maj jak na razie też jest deszczowy. Zwiedzających jest jak na lekarstwo - mówi ze smutkiem dyrektor. Oznacza to, że obiecany Krakowowi Centuś (młodziutki samiec z opolskiego zoo), nie będzie mieszkańcem naszego ogrodu. Trafił do innej placówki.
Według dyrektora, z zasiedleniem żyrafiarni nie będzie kłopotu. Gdy tylko Kraków będzie miał warunki, koordynator gatunku znajdzie dla nas młode zwierzęta. - Jedynym problemem są pieniądze - kwituje dyrektor.
Budowa żyrafiarni jest dla zoo bardzo ważna. W ogrodzie bowiem nigdy nie było tych efektownych zwierząt i od lat dopytywali się o nie zwiedzający. Wysoki budynek, miał powstać na dawnym wybiegu dla bizonów. W 2009 roku przewieziono te zwierzęta do prywatnej hodowli w województwie kieleckim. Rozebrano stare ogrodzenie i wyrównano teren.
- Teraz czekamy - mówi dyrektor. - Liczę, że być może sytuacja finansowa miasta się poprawi i otrzymamy obiecane pieniądze z budżetu miasta. Według Agnieszki Ślusarczyk-Motyki z wydziału inwestycji urzędu miasta, zdarza się , że w ciągu roku niewykorzystane środki z inwestycji są przekazywane na inne zadania. - Czy pieniądze zostaną przeznaczone akurat na żyrafiarnię, zdecydują radni miejscy podczas sesji - zaznacza urzędniczka.