https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: kierowcy nie chcą płacić haraczu za brudne powietrze

P. Rąpalski, M. Satała
Trujemy, bo stoimy w korkach - oburzają się kierowcy
Trujemy, bo stoimy w korkach - oburzają się kierowcy Wojciech Matusik
Nikt nie ma wątpliwości, że trzeba walczyć o poprawę powietrza w Krakowie. Stężenie groźnych pyłów w powietrzu, zwłaszcza zimą, niemal codziennie przekracza dozwolone normy. Kontrowersje budzą metody tej walki. Na razie jedynym konkretnym pomysłem władz na rozwiązanie tego problemu jest opodatkowanie samochodowych spalin. Sęk w tym, że to nie one są największymi trucicielami, a węglowe piece. Nic dziwnego, że kierowcy płacić nie chcą.

Pomysł wicemarszałka Wojciecha Kozaka zdenerwował kierowców. - Trujemy, bo stoimy w korkach. Nie nasza wina, a mamy za to jeszcze płacić? - pyta Filip Jędrzejczyk, kierowca.

W obronę posiadaczy aut bierze prof. Marian Mazur z katedry kształtowania i ochrony środowiska AGH. - To nie oni są głównymi trucicielami, sprawcami emisji szkodliwych pyłów do powietrza. Samochody emitują tlenek azotu, z którym w Krakowie, poza miejscami takimi jak ruchliwe Aleje Trzech Wieszczów, nie ma problemu - mówi prof. Mazur. - Ale ostrożny byłbym ze zrzucaniem całej winy na domowe piece węglowe. Przy dominujących w Krakowie wiatrach zachodnich mamy też zanieczyszczenia "z importu", z wielkich zakładów - kwituje.

O sprawie pisaliśmy w artykule: Krakowa sposób na smog. Podatek dla kierowców [DYSKUTUJ]

W ten sposób przenoszą się do miasta zanieczyszczenia z Huty Sendzimira. Największe stężenie pyłu występuje bowiem w okolicach kombinatu. Z kolei piece węglowe najbardziej trują na Kazimierzu, w Kurdwanowie. Urzędnicy boją się jednak opodatkować posiadaczy pieców, bo to z reguły najubożsi krakowianie. Z kolei dofinansowanie wymiany pieców węglowych na bardziej ekologiczne nie jest kuszące, bo potem i tak koszty ogrzewania rosną, ceny oleju czy gazu są większe niż węgla.

Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, zauważa, że w zimie zanieczyszczenie pochodzące z pieców stanowi ok. 60 proc., a ze spalin 30. - Te proporcje zaczynają się jednak odwracać, gdy kończy się okres grzewczy - mówi Listwan.

- Samochody to drugi truciciel. W całej Europie kierowcy płacą opłaty ekologiczne - dorzuca Krzysztof Krukowski z Elektrociepłowni w Łęgu. I dodaje, że ewentualne opodatkowanie zakładów przemysłowych w przypadku Łęgu nie wchodzi w grę. - Przed emisją zanieczyszczeń chronią nas filtry, a jeśli przekroczymy normy, już teraz musimy płacić kary - przekonuje Krukowski. Prezydent Krakowa i radni z rezerwą podchodzą do pomysłu wicemarszałka Kozaka. Przeznaczą 1,5 mln zł na dofinansowanie wymiany pieców.

Właściciele pieców też powinni płacić?

Aby powietrze było czyste, w samym Krakowie trzeba zlikwidować 24 200 pieców, co powinno ograniczyć emisję pyłu. Szacunkowe koszty tej wymiany to ok. 262,7 mln zł. Prywatnych właścicieli często nie stać na zmianę instalacji. Gmina dofinansowuje wymiany kwotą 1,5 mln zł rocznie. To kropla w morzu potrzeb, dlatego wicemarszałek chce pozyskać pieniądze z winiet. Ich przeciwnicy uważają, że niewiele to da, a opłaty nie zmuszą też kierowców do zostawienia aut w garażach i korzystania z komunikacji.

Powietrze będzie lepsze, gdy zlikwidujemy piece
Adam Wójcik, absolwent AGH:
Pochodzę ze Stalowej Woli, tam jest powietrze zdecydowanie lepsze, niż w Krakowie. Uważam, że kosztami walki z zanieczyszczeniem powietrza nie można obciążać kierowców. I tak już płacą krocie za jazdę po kiepskich drogach i stanie w korkach. Usytuowanie Krakowa w niecce jest nieszczęśliwe, ale na to nic nie poradzimy.

Diana Szczepanik, studentka turystyki w KSW:
Opodatkowanie kierowców nic nie da, bo środki z winiet byłyby minimalne i nie wystarczą na skuteczną ochronę środowiska. Ratunkiem może być sadzenie drzew i wzorem innych europejskich metropolii ograniczanie ruchu samochodowego w mieście oraz rozwój komunikacji tramwajowej.

Zdzisław Kopeć, emeryt, mieszkaniec alei Pokoju:
Największymi szkodnikami są kominy domowe. Ludzie z braku pieniędzy palą szmatami i plastikowymi butelkami. Trzeba zamienić piece węglowe na elektryczne, ale tylko pod warunkiem, że krakowianie dostaną duże dopłaty, bo energia jest niestety bardzo droga.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mama
Najbardziej szkoda dzieci, które kaszlą i chorują przez głupotę dorosłych. Kraków zatruwa ich od małego. Jako mama dwójki maluchów jestem całkowicie bezradna. Coraz częściej myślę o tym, że trzeba stąd uciekać z tego zanieczyszczonego miasta jak najdalej. Wielu moich znajomych już tak zrobiło i dobrze na tym wyszli!
K
KRAKOWIANIN
WŁADZA KRAKOWA NIECH COŚ ZROBI Z TYM OGRANICZYĆ SIĘ POWINNO JAK JEST ZAWYŻONE STĘŻENIE SPALIN W POWIETRZU JEŻDŻENIA PRYWATNYMI AUTAMI TYLKO KOMUNIKACJA MIEJSKA CZY WAM LUDZIE NIE ZALEŻY NA ZDROWIU SAMI SIĘ SKOŃCZYMY ZA WŁASNĄ GŁUPOTĘ WPROWADZIĆ OPŁATY DLA PRZEJEŻDŻAJĄCYCH PRZEZ KRAKÓW AUT TRZEBA COŚ Z TYM ZROBIĆ NA LITOŚĆ BOSKĄ JEST BORDOWA ŁUNA NAD MIASTEM WYJECHAĆ WYSTARCZY LEKKO PO ZA GRANICE ŻEBY TO ZOBACZYĆ NA WŁASNE OCZY POZDRAWIAM ZE ZROZUMIENIOM.
s
s.
Łatwo mówić o dobrej izolacji, dobrym sterowniku, i o luksusie domu jednorodzinnego.
A co ma powiedzieć mój znajomy - stary dom o nieuregulowanej sytuacji spadkowej (czyli nie da się sprzedać żeby kupić mieszkanie), kilkaset złotych renty, brak środków na materiały ociepleniowe, stary piec węglowy, stara instalacja, brak pieniędzy na remonty i nowszy sprzęt, brak perspektyw i pomocy. Dom w na tyle złym stanie że o wynajmie też nie bardzo można mówić. Jedyną alternatywą względem tego domu jest dla niego noclegownia dla bezdomnych. A i tak jeśli na opał wydawałby miesięcznie 450zł to już by mu na jedzenie nie starczyło. Nie każdy dom jednorodzinny to luksus. Chyba że za "standard" uznamy noclegownię.
k
kr
śmieci, która ma emitować rocznie ponad 10 ton pyłów do atmosfery i syfy jak rtęć, kadm w dużych ilościach. Będzie "EKO". W Dreźnie nie ma spalarni, ani wysypiska, ale metoda MBS jest za tania? Polska sprowadza z Niemiec produkt z MBS do cementowni w dużych ilościach.
B
Bartosz Klimek
Wbrew komentarzom pojawiającym się pod tym tematem i podobnymi ogrzewanie gazem wcale nie jest takie drogie. Przykład: dom 165 m^2, dobrze izolowany: poniżej 450 zł za mroźny miesiąc, przy czym opłata obejmuje również grzanie wody użytkowej. Czasem dogrzewamy kominkiem. Piec kondensacyjny (czyli w teorii oszczędniejszy). Warunkiem jest jednak porządna izolacja, a także dobry sterownik.

Zwróćmy uwagę, że typowe domy jednorodzinne z piecami węglowymi to kilkudziesięcioletnie domy, słabo zaizolowane, o sporej powierzchni. Ogrzanie takiego domu sporo kosztuje, ale mieszkanie w domu jednorodzinnym to luksus a nie nieszczęście i nie rozumiem, czemu ktoś miałby mieć tutaj taryfę ulgową. Poza tym w takim domu mieszkają czasem 2 rodziny, zatem koszt nie już taki powalający. A jeśli tylko jedna, to trzeba pomyśleć o zmianie domu na mniejszy.
s
sceptyk
do miejskiej kasy zmniejszą ilość wydzielanych spalin - bez względu na ich źródło?
s
s.
Trzeba dokonać gruntownej kontroli działania PGNiG. I to takiej, żeby poleciały głowy, nie kilku kozłów ofiarnych tylko cały zarząd i znacznej części pracowników. Bo jeśli za miesiąc ogrzewania gazem, oszczędnym piecem mam węgla na cały sezon grzewczy, to wiadomo co wybiorę, a jeśli opłaty dystrybucyjne i stałe stanowią po 80% kosztów gazu to wiadomo kto jest winny tej sytuacji. Mnie też nie bawi bieganie do piwnicy co kilka godzin żeby dorzucić węgla, ale gazownia nie daje mi wyboru - ogrzanie domu jednorodzinnego gazem to koszt rzędu pół średniej pensji - CHORE!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska