FLESZ - Europa walczy z inflacją

Władze miasta chcą powołać nową spółkę: Kraków 50.20, która miałaby przejąć część kompetencji Krakowskiego Biura Festiwalowego i zająć się zarządzaniem Centrum Kongresowym ICE, promocją oraz realizacją projektu Centrum Kultury i Języka PLANETA LEM. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą radni. Temat poruszyli na ostatniej sesji.
Dyrektorka KBF Izabela Błaszczyk przekonywała radę, że powołanie nowej spółki przyniesie wiele korzyści dla Krakowa. - Spółka będzie zajmować się realizacją ważnych i mających wpływ na rozwój miasta zadań: m.in. z zakresu działalności kongresowej, konferencyjnej, wydawniczej, produkcyjnej, nadawania materiałów programowych i filmowych. Będzie aktywnie wspierać gminę poprzez zapewnienie i świadczenie usług doradczych, związanych z kulturalnym, gospodarczym i społecznym rozwojem miasta, w szczególności polegającym na zarządzaniu Centrum Kongresowym i innymi nieruchomościami - mówiła dyrektor.
I dodała: - Wykonywanie tych działań w formule spółki prawa handlowego gwarantuje uzyskanie pożądanych przez gminę efektów, przede wszystkim ułatwia zastosowanie nowatorskich rozwiązań przy realizacji poszczególnych zadań. Działając jako spółka, a nie samorządowa instytucja kultury, operator Centrum Kongresowego ICE zyska większą swobodę operacyjną, dotyczącą głównie polityki sprzedażowej, odpowiadając tym samym na ciągle zmieniające się realia rynku, na którym funkcjonujemy.
A konkrety? Nowa miejska spółka ma m.in. utworzyć w ICE profesjonalne studio nagraniowe oraz montażowe na potrzeby powstałej podczas pandemii koronawirusa platformy PLAY KRAKÓW oraz poszerzyć ofertę Centrum o konferencje i kongresy, organizowane w trybie hybrydowym. Wracając do studia, to ma ono działać również na zasadzie komercyjnej.
Radni miejscy wskazywali, że w Krakowie powołuje się kolejne spółki do realizacji doraźnych celów, co budzi poważne wątpliwości. - Pytanie jest takie, czy powołanie kolejnej spółki, która ma się głównie zajmować zarządzaniem jednym, dwoma budynkami, jest rzeczą właściwą? Obawiam się, że przy tworzeniu kolejnych inwestycji w Krakowie, sportowych, kulturalnych, może być pokusa, by przy każdej większej budowie również powoływać następną spółkę - mówił radny miejski PiS Michał Drewnicki. Zwrócił też uwagę, że Kraków 50.20 ma zostać powołane do efektywnego zarządzania ICE. - Nasuwa się pytanie: czy teraz nie jest? - dopytywał radny.
Łukasz Maślona z Krakowa dla Mieszkańców stwierdził z kolei, że nie możemy sobie pozwolić na tworzenie nieskończonej liczby kolejnych miejskich spółek. - Ponadto transparentność działania takiego podmiotu jest poza kontrolą radnych. Prawo do informacji o działalności obecnych spółek jest nam odmawiane - zwrócił uwagę Maślona.
Chodzi też o to, że miejskie spółki nie publikują, jak robi to np. magistrat, wykazu zawieranych umów. Ogranicza to dostęp do informacji o wydatkach, a te niejednokrotnie budziły kontrowersje, jak np. prawie 40 tysięcy złotych wydane na internetową transmisję rocznicowej mszy świętej Wodociągów Krakowskich. - Nie mogę odpowiadać za to, co dzieje się w pozostałych spółkach. Ale doskonałe doświadczenie macie ze mną jako z dyrektorem instytucji kultury. Nie czekam z odpowiedzią na wasze pytania. Odpowiadam na nie błyskawicznie. Uważam, że te pytania są konieczne - kontrowała Błaszczyk. Nie widzi innej możliwości w przypadku spółki, co daje nadzieję, że radni będą mieli wgląd do jej wydatków.
Przypomnijmy, że KBF na przyszły rok ma przewidziany budżet w wysokości ponad 36 mln zł. Błaszczyk zapewniała, że jeśli powstanie Kraków 50.20, to te pieniądze zostaną rozdzielone między Biuro a nową spółkę. - Jeżeli my będziemy instytucje dzielić, to nie jest tak, że ten budżet zostaje w KBF-ie i nagle mają się pojawić pieniądze w budżecie miasta, które zaspokoją potrzeby nowej spółki. Nie! Jeżeli wydacie zgodę na jej stworzenie, to ja ten budżet precyzyjnie podzielę - mówiła w czasie sesji do miejskich radnych Izabela Błaszczyk.
Pojawiają się też wątpliwości, czy powołanie nowej spółki nie jest przypadkiem potrzebne, by bliskim współpracownikom prezydenta Jacka Majchrowskiego zapewnić ciepłe posady. W kuluarach RMK miało nawet już paść nazwisko prezesa nowej spółki: mężczyzny. - Ponoć jest już znany. Nie będę go wymieniał. Zapiszę sobie nazwisko na kartce, kiedy spółka zostanie powołana, przeczytam państwu, co na niej jest - mówił radny Łukasz Maślona.
- Nie wiem, kto będzie prezesem tej spółki, to jest decyzja pana prezydenta Majchrowskiego. Ale biorę pod uwagę, że ja. Nie boję się tego - mówiła dyrektorka KBF. Dodała, że faktycznie, jak mówili radni, gdy za Centrum ICE będzie odpowiadać spółka, to inwestor tego obiektu, czyli gmina Kraków, będzie musiała... płacić za wynajem tam sali. - Nie widzę w tym nic złego, w momencie, kiedy KBF wynajmuje salę w Tauron Arenie, też jej płaci - mówiła.
Mimo wszystko mieszkańcy mają złe doświadczenia z działalnością miejskich spółek w Krakowie: generują koszty, a nie wszystkie radzą sobie z realizacją zleconych im zadań. Najbardziej jaskrawym przykładem jest oczywiście Miejska Infrastruktura, której likwidacja rozpoczęła się początkiem ubiegłego roku, ponieważ spółka nie podołała w kwestii budowy parkingów Park & Ride - w trakcie pięciu lat działania MI powstały raptem trzy. Same władze miasta przyznawały, że "eksperyment zakończył się porażką". Teraz okazuje się, że zamiast na inwestycje dla krakowian, magistrat chce przeznaczyć pieniądze ze sprzedaży majątku MI na... założenie właśnie Krakowa 50.20: chodzi o kwotę ponad 2,7 mln złotych.
Na środowej sesji Rady Miasta Krakowa pojawił się projekt uchwały w tej sprawie, co zaskoczyło radnych, którzy zwracali uwagę, że spółka jeszcze nie powstała, a miasto już decyduje o przekazaniu jej milionów złotych. - Taką wątpliwość wyraziłem już podczas Komisji Budżetowej RMK. Złożyłem wniosek, żebyśmy tego druku nie opiniowali, ponieważ spółka jeszcze nie powstała. Jeszcze nie wiemy, czy RMK wyrazi chęć utworzenia nowej spółki, może będą inne pomysły, a państwo już rozstrzygacie w tej sprawie i przekazujecie pewną kwotę na tworzenie jej kapitału zakładowego - mówił radny Michał Starobrat (KO).
- Mamy pewną kwotę, którą możemy na coś przeznaczyć, np. na dofinansowanie niepublicznych przedszkoli, a przeznaczamy na byt, którego nie ma - podkreślał radny Artur Buszek (KO). Rafał Komarewicz z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków studził nastroje i w odpowiedzi na zastrzeżenia stwierdził, że to dopiero pierwsze czytanie projektu, a ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na kolejnej, listopadowej sesji. Również wtedy radni prawdopodobnie zdecydują o tym, czy nowa spółka w ogóle powstanie.
- Popularne leki wycofane z aptek w Polsce. Jest nowa lista od GIF WRZESIEŃ 2022
- Najlepszy Dom Świata stoi pod Krakowem! Zobacz, jak wygląda!
- Linia tramwajowa do Górki Narodowej jak w San Francisco. Ale bez pętli?
- Kiedyś Wawel zasłaniał tajemniczy budynek. Teraz jego istnienie byłoby oburzające
- Samochody pojechały już S7. Odcinek od węzła Widoma do węzła Szczepanowice otwarty!
- Kto nie może wziąć ślubu kościelnego? Oto przypadki, gdy ksiądz odmówi narzeczonym