– Otrzymaliśmy zgłoszenie, że podczas eksmisji komorniczej rodzina zostawiła gromadkę myszoskoczków – opowiada Paulina Boba, kierowniczka biura KTOZ.
Inspektorzy zabrali je więc pod swoją opiekę. Niestety, od razu zauważyli, że gryzonie nie są w najlepszej formie. Były bardzo apatyczne, a do tego niebywale głodne – do tego stopnia, że zaczęły obgryzać nawet miski na jedzenie i zjadać żwirek, którym były wysypane klatki.
Od razu zadbano o wszystkie ich potrzeby. Myszoskoczki odżyły, kiedy wskoczyły w górę świeżych trocin. Dostały dużą klatkę i tekturowe domki, które natychmiast przerabiają na trociny.
– Teraz zwierzaki czekają na adopcję w biurze na Floriańskiej. Jest ich pięć, ale mogą być adoptowane osobno – wyjaśnia Paulina Boba.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!