Zdjęcia robione na przekór fotografii propagandowej. Zamiast kolorowych, „podrasowanych” obrazków, na których wszyscy wspólnie budują Polskę Ludową, świetnie się przy tym bawiąc, pokazują rzeczywistość nieubarwioną, zwykłą, szarą i najczęściej trudną.
Na jednej z fotografii kobieta pchająca wózek z dzieckiem przez błoto, na innej dziewczynki w białych komunijnych sukienkach bawiące się na pozostałościach budowy w otoczeniu zamieszkałych już bloków, starcia z ZOMO, zmagania z „zimą stulecia”, wyrastający wśród drewnianych chałup miejski pejzaż z blokami z wielkiej płyty, puste sklepowe półki, festiwal w Jarocinie, obrady Okrągłego Stołu, chłopiec biegnący z polską flagą – na fotograficznych kadrach zamknięte zostały migawki rzeczywistości PRL-u.
- Przedstawiają Polskę ponura, niezadbaną, zmęczoną ciągłym czekaniem na coś lepszego. Czasem jadąc na zwykły reportaż odwracali obiektyw w drugą stronę, by uchwycić rzeczywistość poza obrazkiem przygotowanym do uwiecznienia. Wiedzieli, jak prowadzić dialog ze społeczeństwem – wyjaśnia Marta Miskowiec, kuratorka wystawy. - Jak umknęli cenzurze? Zazwyczaj cenzura skupiała się na tym, by na zdjęciach dobrze wypadli partyjni oficjele, fotografie obyczajowe najczęściej pomijali, ale też wystawy fotografii społecznej najczęściej były zamykane – nie pokazywano takich zdjęć.
Fotografie społeczne uzupełniają portrety intelektualistów i twórców: Krzysztofa Kieślowskiego z papierosem w ręku, otoczonego światełkami niczym statkami kosmicznymi Stanisława Lema, idącego na tle górskiego krajobrazu ks. Tischnera, wspólna fotografia Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza, Jerzego Turowicza.
Wojciech Druszcz (ur. 1947) – rozpoczął pracę w Centralnej Agencji Fotograficznej w 1966 r. W latach 70. był fotoreporterem w dzienniku „Głos Pracy”, tygodnikach „Sportowiec”, „Literatura”, „Kultura” i miesięczniku „Magazyn Rodzinny”. W drugiej połowie lat 80. i w latach 90. współpracował z AFP. W 1992 roku kierownik działu fotograficznego „Magazynu Gazety Wyborczej”, od 1997 roku w „Rzeczpospolitej”, później kierownik działu fotograficznego „Polityki”. Jego fotografie były publikowane w pismach zagranicznych, m.in.: „Life”, „Time”, „Newsweek”, „New York Times”, „Washington Post”, „Figaro”.
Andrzej Kiełbowicz (ur. 1955) – fotograf i podróżnik, wykładowca akademicki. W latach 70. i 80. XX wieku, będąc pracownikiem ówczesnych magazynów ilustrowanych, dokumentował absurdalną rzeczywistość PRL-u. W latach 70. był laureatem konkursu fotografii redakcji „Na przełaj” i dwukrotnie Konkursu Fotografii Prasowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W 1988 roku wyemigrował do Kanady, gdzie mieszka do dziś.
- Łączy ich na pewno stosunek dotyczący niezależności – mówi o autorach fotografii kuratorka wystawy. - Druszcz, który nie należał do nurtu „czarnego reportażu” podobnie jak ci twórcy miał konflikt z propagandową stroną swojej pracy. Łączy ich także myślenie o fotografii jako świadomym obrazie, który jest sztuką.
Wystawę można zobaczyć do 10 listopada.
