Zobacz także: Połowa uczniów ma alergie. Jedną z przyczyn złe powietrze
To właśnie ta instytucja musi opublikować przyjęty przez radnych dokument w swoim dzienniku uchwał. Bez tego krakowianie, nie będą mogli korzystać z bezpłatnych przejazdów.
- Gdy pismo do nas wpłynie, opublikujemy je niezwłocznie - mówi Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru Urzędu Wojewódzkiego.
Tymczasem przewodniczący Kośmider od zeszłej środy zdążył wyjechać na strażackim podnośniku na szczyt choinki w Bieżanowie, podzielić się opłatkiem z młodzieżowymi radnymi, czy napisać swoje cotygodniowe informacje na temat tego, co się w mieście wydarzyło. Uchwały wysłać nie zdążył. Jak zapewnił nas przewodniczący, w wysłanym sms-ie, zrobi to w dniu dzisiejszym. Dodał także, że uchwała musiała zostać "sprawdzona".
Zgodnie z przyjętym projektem, bezpłatna komunikacja będzie wprowadzona wtedy, kiedy średnie dobowe stężenie zanieczyszczeń przekroczone zostanie dwukrotnie. Obliczane ma być ono na podstawie danych z trzech stacji. Jeśli zdarzy się tak, że na jednej z tych stacji normy zostaną przekroczone trzykrotnie, a na innych wcale, darmowe przejazdy także będą obowiązywać.
- Będziemy patrzeć na średnie dane z godziny 16-17. Gdy zostanie przekroczona norma, wtedy będzie to oznaczało, że na następny dzień wprowadzona będzie darmowa komunikacja. Jeśli okaże się o północy, że normy jednak nie są przekroczone, komunikacja darmowa i tak będzie wprowadzona - wyjaśnia Witold Śmiałek, pełnomocnik prezydenta ds. jakości powietrza. - Gorzej, kiedy o godz. 17 wszystko będzie dobrze, a o północy dostaniemy informację, że jednak normy są przekroczone. Wtedy darmowej komunikacji nie będzie.
Follow https://twitter.com/dawidserafinn