- Otrzymaliśmy mnóstwo wiadomości od naszych widzów, którzy nie kryli wzruszenia faktem, że znów mogą iść do kina i wspólnie przeżywać filmowe emocje. W social mediach królowało słowo "Nareszcie!"
- cieszy się Marynia Gierat z Kina Pod Baranami.
Jeśli ktoś usiłował zarezerwować miejsce na seans w miniony weekend wie, że nie było to proste - krakowianie ruszyli do kin. „Pełne obłożenie” zgodnie z możliwościami podyktowanymi restrykcjami sanitarnymi zameldowały wszystkie krakowskie kina studyjne, które wznowiły działalność - Kino Pod Baranami, Mikro, Kijów, Sfinks, Kika i Agrafka.
- Kino Kijów wyprzedało większość pokazów od piątku do niedzieli włącznie. Widzowie byli spragnieni kina - mówi Anna Cielusek.
- Widzowie dzwonili i pisali z pytaniem o wolne miejsca "na cokolwiek" - dodaje dodaje Marynia Gierat. - To oczywiście również specyfika weekendu walentynkowego, ale nadal zapełniają się kolejne seanse, już w tygodniu. To wyraźny sygnał od widzów, że chcą i są gotowi przychodzić do kina.
Rzeczywiście, tegoroczne walentynkowe możliwości romantycznego „wyjścia” nie przedstawiały się spektakularnie, a kino zawsze stanowiło wśród nich stałą pozycję, ale zainteresowanie seansami w kolejnych dniach potwierdzają wszystkie krakowskie kina studyjne. To, jak zaznaczają zarządzający kinami, duża zasługa dystrybutorów, którzy zapewnili w krótkim czasie ciekawa ofertę. Oprócz filmów, które miały premiery w czasie pandemii, pojawiły się nowości.
- Wiele filmów wyświetlanych jest na seansach "przedpremierowych", i to one cieszą się dużą popularnością - dodaje Robert Skrzydlewski z kina Agrafka.
Jak podał Gutek Film, frekwencyjnym sukcesem okazała się w ostatni weekend komedia "Palm Springs". Film obejrzało w 163 kinach studyjnych ponad 27 tysięcy widzów. Film Maxa Barbakowa to także hit weekendu otwarcia kin w Krakowie.
- To jeden z najlepszych weekendów przedpremierowych w historii Gutek Film i dowód na to, że widzowie są spragnieni kinowego doświadczenia! - informuje dystrybutor.
Oprócz „Palm Springs” krakowianie chętnie oglądali "Zabij to i wyjedź z tego miasta", przedpremierowe "Na rauszu" i "Sound of Metal", a także "Szarlatana" Agnieszki Holland.
- Dostaliśmy od widzów ogromny zastrzyk energii. Ich powrót do Sfinksa był potwierdzeniem sensu naszych działań. Jesteśmy bardzo zmotywowani, usatysfakcjonowani i tak po prostu - szczęśliwi. Nie zwalniamy tempa. Na kolejne dni przygotowaliśmy dla naszych widzów prawdziwe perełki
- opowiada Karolina Nowacka z Kina Studyjnego Sfinks.
Nie tylko w Sfinksie w najbliższych dniach dużo dobrego kina. Wśród przedpremierowych pokazów znalazły się „Jutro czeka nas długi dzień” - reżyserski debiut Viggo Mortensena, nominowany do Złotych Globów „Obiecująca. Młoda. Kobieta” z Carey Mulligan, „Na rauszu” z Madsem Mikkelsenem, „Sound of Metal” czy czarno-biały „Mank” z Garym Oldmanem.
Zgodnie z rozporządzeniem rządu instytucje kultury zostały otwarte 12 lutego warunkowo, z zaznaczeniem, że po dwóch tygodniach decyzja może zostać cofnięta. Na otwarcie nie zdecydowały się duże sieci Multikino, Cinema City i Helios.
"Kino w przeciwieństwie do innych branż nie posiada towaru w magazynie i nie może rozpocząć sprzedaży zaraz po ogłoszeniu otwarcia" - czytamy w oświadczeniu Multikina.
W remoncie jest obecnie kino Paradox, otwarcie zaplanowane zostało z początkiem marca, na razie więc Paradox można odwiedzić jedynie w wirtualnej sali.
FLESZ - Nowe objawy COVID-19
