- Już wcześniej rozsyłaliśmy ulotki do szkół, by nauczyciele wiedzieli m.in., co jest ich obowiązkiem, a co nie. Teraz będą rozprowadzane dodatkowe materiały informujące o akcji - mówi Arkadiusz Boroń, prezes Okręgu Małopolskiego ZNP.
22 października Zarząd Główny ZNP ma podjąć uchwałę, rozwiewającą wątpliwości, że jest to akcja legalna i zgodna z prawem. Wtedy rozpocznie się protest włoski.
To, że nauczyciele mieliby strajkować i w takiej właśnie formie, wynika z przeprowadzonej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego ankiety. Kwestionariusze wypełniło 200 tys. spośród 600 tysięcy nauczycieli w całej Polsce. W naszym województwie też wypowiedziała się jedna trzecia nauczycieli - prawie 12 tys. osób.
- Większość opowiada się za protestem włoskim. Polegałby on na skrupulatnym, szczegółowym i drobiazgowym przestrzeganiu prawa pracy, a zaprzestaniu świadczenia wolontariatu - tłumaczy Arkadiusz Boroń, prezes Okręgu Małopolskiego ZNP.
W ankiecie w pierwszym punkcie nauczyciele ocenili kondycję polskiego systemu edukacji. Wystawili oceny jak w szkole, w skali 1-5, przy czym jedynka oznaczała „zdecydowanie źle”, a piątka „zdecydowanie dobrze”. Jeśli chodzi o Małopolskę, najwięcej, bo 4 tys. 533 osoby wystawiły systemowi trójkę, a o pół tysiąca osób mniej - dwójkę.
Jeśli chodzi o zadania, jakie według nauczycieli powinno w pierwszej kolejności zrealizować Ministerstwo Edukacji Narodowej, wskazano kolejno: podniesienie wynagrodzeń nauczycieli (6 tys. 282 odpowiedzi), zmniejszenie biurokracji (6 tys. 56 odpowiedzi) i zwiększenie nakładów na edukację (5 tys. 517 odpowiedzi).
Pytani o formę protestu, w jakiej zdecydowaliby się wziąć udział, małopolscy nauczyciele wybrali (prawie 5 tys. odpowiedzi) strajk włoski, a dokładnie „niewykonywanie pozastatutowych zadań w mojej szkole”.
- Protest włoski jest, w odróżnieniu od regularnego strajku, sprawą nieformalną. Dlatego nikt dziś nie wie, ilu nauczycieli do niego przystąpi - mówi prezes Boroń. Nie spodziewa się, by ci, którzy przygotowują swoich uczniów do olimpiad i konkursów, teraz zostawili ich samym sobie. Ale już mogą odmówić wyjazdu na tzw. zieloną szkołę czy kilkudniową wycieczkę, podczas których pracują całą dobę, sprawując opiekę nad dziećmi. - Nie pojadą na nie albo zażądają, by szkoła zapłaciła im za godziny nadliczbowe - wyjaśnia przedstawiciel ZNP.
Podstawowym postulatem tego protestu - zgodnie z tym, co znalazło się w ankiecie ZNP - ma być zwiększenie wynagrodzenia dla nauczycieli.
- Uciekają nam młodzi nauczyciele - słyszymy od Arkadiusza Boronia. Przypomina on, że wynagrodzenie nauczyciela stażysty wynosi tylko 2 tys. 450 zł brutto. Zapowiada jednocześnie, że ZNP będzie chciał wystąpić z inicjatywą ustawodawczą, która mówiłaby m.in. o powiązaniu wy-nagrodzeń nauczycielskich z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.
Kolejny główny postulat protestu to odbiurokratyzowanie oświaty. Obecnie nauczyciele - jak słyszymy w ZNP - nawet jedną trzecią swojego czasu pracy poświęcają na wypełnianie rozmaitych formularzy i dokumentów szkolnych, co nie zawsze wynika z przepisów prawa oświatowego.
Ponadto związkowcy żądają, by zajęto się warunkami pracy w szkołach. - Chodzi np. o to, by dzieci i młodzież miały wystarczająco miejsca dla siebie, a nie - jak w szkołach średnich w związku z pojawieniem się podwójnego rocznika - tłoczyły się, obijały o siebie i stały w kolejkach do toalet - wymienia prezes małopolskiego ZNP.
Na stronie internetowej ZNP można znaleźć podpowiedzi dla nauczycieli przed włoskim strajkiem. Związek podaje, co nie jest obowiązkiem nauczyciela. Wymieniono m.in.: bezpłatne prowadzenie kół zainteresowań, sobotni wyjazd na konkurs z uczniami, sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, pisanie i koordynowanie „projektów unijnych”.
Od dyrektorów krakowskich szkół usłyszeliśmy w poniedziałek, że nikt na temat możliwego protestu z nimi nie rozmawiał albo że nauczyciele w ich placówce już zapowiedzieli, iż w ogóle się do tego strajku nie przymierzają.
- Związki nic mi nie zgłaszały o proteście, a zgodnie z dżentelmeńską umową dostałabym taką informację - mówiła nam Ewa Wodnicka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 53. Wyjaśniła też, że w tej placówce większość zajęć dodatkowych, w tym kół zainteresowań, jest dla nauczycieli dodatkowo płatna, a jednodniowe wycieczki po Krakowie odbywają się w ramach godzin lekcyjnych. A co do wyjazdów za Kraków, terminy w ośrodkach są zamawiane już nawet dwa lata wcześniej, a rodzice wpłacali już zaliczki.
- Nie podejrzewam, żeby wycieczki były odwoływane. Lekcje normalnie się odbywają mimo takiego protestu. A w razie odwołania jakichś zajęć zapewnimy opiekę: dziecko może spędzić ten czas np. na świetlicy - uspokaja Ewa Wodnicka.
Za tydzień, 22 października, Zarząd Główny ZNP podejmie uchwałę o akcji protestacyjnej. To pozwoli sformalizować protest i rozwieje obawy nauczycieli przed ewentualnymi sankcjami.
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Rynek Główny pełen grzybów. Tak handlowano skarbami lasu!
- Nowy odcinek ekspresowej zakopianki gotowy! Zobacz jak wygląda!
- Parkowanie w Krakowie. Nowe zasady, większa strefa
- Najbardziej ekskluzywne osiedla w Krakowie [TOP 10]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
