Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (od 1 listopada już Zarząd Dróg Miasta) ogłosił przetarg na oddzielenie torowisk tramwajowych od jezdni dla aut na wybranych ulicach w centrum. Przedsięwzięcie „Szybciej tramwajem!” jest jednym ze zwycięskich projektów w budżecie obywatelskim z 2017 roku. Nowe rozwiązania mają być wprowadzone m.in. na ul. Starowiślnej, Kamiennej, Stradomskiej czy Westerplatte (wykaz w ramce).
- Wprowadzenia separatorów doprowadzi do eliminacji blokowania przez samochody torowisk, umożliwi szybszą podróż tramwajami i autobusami, którymi przemieszcza się zdecydowanie więcej ludzi niż innymi środkami transportu, zwłaszcza w godzinach szczytu - wyjaśnia Sebastian Kudela, autor projektu „Szybciej tramwajem! - wydzielenie torowisk tramwajowych”. Zaznacza, że projekt poprawi też bezpieczeństwo dla pieszych, ponieważ separatory przed przejściem dla pieszych uniemożliwią niebezpieczny i niedozwolony w takich miejscach manewr wyprzedzania.
W zarządzie dróg informują, że termin zamontowania separatorów jest uzależniony od ostatecznego rozstrzygnięcia przetargu. Otwarcie kopert nastąpi 7 listopada. - Ponieważ rozstrzygnięcie przetargu może się przeciągnąć na okres zimowy, prawdopodobne jest, że ostateczna realizacja nastąpi wiosną, kiedy możliwe będzie malowanie na jezdniach. Jeśli pogoda pozwoli, stanie się to wcześniej - zaznacza Bartosz Piłat z zarządu dróg.
Kosztorys zadania to 802 tys. zł, ale przetarg wykaże jaka będzie ostateczna kwota.
Separatory usprawnią przejazd
Torowiska wydzielone separatorami nie będą nowością. Obecnie funkcjonują one już np. na ul. Westerplatte, Lubicz i Kalwaryjskiej. - Wszędzie tam efekty są zgodne z założeniami - tramwaje na takich odcinkach poruszają się niezależnie od ruchu samochodowego, a więc zgodnie z założonymi czasami przejazdu. Bez żadnych wątpliwości wydzielenie torowisk tramwajowych usprawnia przejazd tramwajów - przyznaje Bartosz Piłat.
Zdania krakowian co do separatorów są jednak podzielone. Ich zamontowanie na ul. Kalwaryjskiej wywołało duże protesty okolicznych mieszkańców, bowiem nowe rozwiązanie ograniczało liczbę miejsc parkingowych i możliwość dojazdu np. samochodów dostawczych. Skończyło się na tym, że na części ul. Kalwaryjskiej separatory usunięto.
Sebastian Kudela wyjaśnia, że jego propozycja uwzględnia co 20 metrów przerwy w separatorze o długości ok. 3-5 metrów, tak by mogły przejeżdżać np. samochody służb. Jego zdaniem separatory są jednak niezbędne. Jeżdżąc tramwajami, obserwował, że utykają one w korkach z powodu źle zaparkowanych aut, zagradzających torowisko. To go bardzo frustrowało. Pisał więc do zarządu dróg o położenie separatorów. Zwracał uwagę, że wydzielone torowisko pozwala także szybko po nim przejechać w razie potrzeby służbom ratowniczym. W końcu swój projekt zgłosił jako jedno z zadań ogólnomiejskich w budżecie obywatelskim w 2017 r. i pomysł zyskał odpowiednią liczbę głosów mieszkańców, by go realizować.
Sebastian Kudela zaproponował, by we wskazanych przez niego lokalizacjach oddzielić torowiska od jezdni separatorami drogowymi, a tam gdzie jest za mało miejsca - mniejszymi tzw. ogranicznikami skrajni. Oprócz tego zamontowane mają zostać słupki blokujące PCV i znaki pionowe.
W lutym tego roku było głośno o betonowym separatorze na zjeździe z mostu Powstańców Śląskich. Wjechała na niego limuzyna wioząca prezydenta Andrzeja Dudę. Po kolizji prezydent musiał się przesiąść do innego auta. Sebastian Kudela zawnioskował, aby nowe separatory były gumowe. Zwraca uwagę, że będą one równie skuteczne, a jeśli ktoś na nie wjedzie, to nie będzie takich poważnych konsekwencji jak w przypadku separatora betonowego.
Po konsultacjach z miejskimi specjalistami niektóre lokalizacje separatorów proponowanych przez Sebastiana Kudelę odrzucono ze względu na to, że nie ma odpowiednio dużo miejsca dla pogodzenia ruchu tramwajów i aut. Tak stało się w przypadku ul. Franciszkańskiej i Piłsudskiego. - Na ulicy Piłsudskiego po wprowadzeniu separatorów nie mieściłyby się autobusy. A uznaliśmy, że powinny one jeździć tą ulicą - wyjaśnia Sebastian Kudela.
Kosztowne utrzymanie torowisk
Niedawno zarząd dróg ogłosił też przetarg na konserwację i naprawy infrastruktury tramwajowej w Krakowie. Co ciekawe, umowa miałaby obowiązywać od 1 stycznia do 30 września 2019 r. A przypomnijmy, że władze miasta od lat utrzymanie torowisk zlecają zewnętrznym firmom i umowy podpisywane są na trzy lata. W połowie tego roku zarząd dróg otworzył oferty w przetargu na prace na kolejne trzy lata. Wpłynęła tylko jedna oferta od firmy ZUE, która od kilkunastu lat wykonuje takie usługi na rzecz Krakowa. Jej oferta (98,9 mln zł) niemal dwukrotnie przekraczała jednak kwotę jaką planował na prace przeznaczyć zamawiający (58,4 mln zł). Zarząd dróg przetarg unieważnił i zawarł z ZUE trzymiesięczną umowę (na kwotę 5,1 mln zł), obowiązującą do końca grudnia tego roku.
Dlaczego kolejna umowa ma obowiązywać przez 9 miesięcy a nie trzy lata? - Czas ten szacowany był m.in. w oparciu o koszty przedstawione w ostatniej ofercie przetargowej i zabezpieczone pieniądze. Jednocześnie trwa procedura zmiany wieloletniej prognozy finansowej miasta, by dostosować zabezpieczone fundusze do obecnych cen rynkowych. 9 miesięcy to wystarczający czas by dokonać zmian księgowych i by wyłonić wykonawcę na kilkuletnią umowę utrzymaniową - wyjaśniają w zarządzie dróg.
Szybciej Tramwajem
Ulice, na których mają zostać wydzielone torowiska w ramach projektu „Szybciej Tramwajem”:
- Westerplatte - w kierunku ul. Kopernika (po stronie Plant Krakowskich)
- Straszewskiego - w rejonie skrętu w ul. Piłsudskiego
- Starowiślna - uzupełnienie na odcinku od ul. Dietla do ul. Westerplatte
- Stradomska - uzupełnienie z jednej strony - w kierunku skrzyżowania z ul. Dietla
- Limanowskiego
- Rynek Podgórski
- Wielicka - od ul. Powstańców Wielkopolskich do rejonu cmentarza Podgórskiego
- Kamienna - w rejonie skrzyżowania tej ulicy z Alejami Trzech Wieszczów
- Długa - w rejonie skrzyżowania z Alejami Trzech Wieszczów
Kosztorys projektu:
802 375 zł
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 1
