Jak poinformował rzecznik krakowskiej prokuratury, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt wpłynęło 30 stycznia wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Kraków - Śródmieście Zachód.
- W sprawie prowadzone są czynności procesowe. Postępowanie jest w sprawie a nie przeciwko jakiejkolwiek osobie - zaznacza Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Dodajmy, że w związku z upadkiem konia i po tym, jak właściciel wciągał go do auta na oczach zszokowanych przechodniów, nie czekając na weterynarza - już wcześniej przez krakowską policję zostało wszczęte postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem. Zawiadomienie złożyła przedstawicielka Fundacji Ruch na Rzecz Zwierząt Viva, a w późniejszym terminie również Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Jak informuje policja, funkcjonariusze zajmujący się sprawą m.in. przesłuchują świadków, gromadzą dokumentację medyczną. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do trzech lat więzienia.
Przypomnijmy, że nie udało się uratować młodego Pilsnera - konia, który 24 stycznia, ciągnąc dorożkę, przewrócił się na ul. św. Jana. Zdiagnozowano u niego mięśniochwat z porażeniem nerwów. Nazajutrz, w stajni, wprawdzie koń wstał, ale była to chwilowa poprawa zdrowia. W kolejnych dniach stan zwierzęcia pogorszył się, koń nie reagował na leki. Został więc uśpiony.
- To już była męczarnia dla niego - relacjonowała wtedy Paulina Boba, kierownik biura Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Jest nam strasznie przykro. Wierzyliśmy, że mu się uda, bo jest młody, że stanie na nogi, a my się nim zajmiemy, jak już zostało to ustalone.
KSOZ z kolei, w wydanym przez siebie stanowisku stwierdzał: "Jesteśmy przeświadczeni, że to kolejna tego typu tragedia, której można było uniknąć”. Stowarzyszenie od ponad roku domaga się wprowadzenia zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami po ulicach Krakowa. KSOZ uważa też, że regulacje Urzędu Miasta, który wydaje koncesje na działalność dorożkarską, nie sprawdzają się. W wyniku wcześniejszego zawiadomienia KSOZ prokuratura prowadzi już śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego przez urzędników UMK, a także znęcania się nad końmi dorożkarskimi poprzez zmuszanie ich do pracy nawet w największe upały.
Magistrat tymczasem prowadzi swoje postępowanie, by dokładnie zbadać sprawę. - Nasze procedury, które dotyczą dorożkarzy i opieki nad końmi, są dobre, sprawdzają się. Potwierdzają to badania, które wykazują, że konie są w dobrej kondycji. Zdarzają się incydenty, ale sporadyczne - mówił nam Dariusz Nowak z biura prasowego urzędu.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Nowa siedziba Polska Press Kraków