Skrawek tego terenu nie należy do spółdzielni, a do nieznanego prywatnego właściciela. Ten o porządek nie dba. - Złomiarze z okolicy robią tu inwentaryzację swoich łupów. Co niepotrzebne, wywalają - mówią mieszkańcy. Widząc opieszałość służb, sami wzięli się do roboty. - W sobotę wzięliśmy worki i w kilka osób wraz z radnymi dzielnicy posprzątaliśmy teren - mówi Andrzej Gacek, mieszkaniec.
Czytaj także:**Kraków: Andrzejowi Dudzie trochę się przysnęło**
Kiedy śmieci zniknęły w workach, jego syn, radny dzielnicy zadzwonił po ZIKiT. - Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że będzie z tym kłopot - opowiada Krzysztof Gacek, radny dzielnicy. - Nie chcieli śmieci usunąć, bo to prywatny teren. Inspektor dzwonił do inspektora i nie wiedzieli, co robić. Najlepiej, żebyśmy te worki przenieśli kilka metrów dalej, na teren miejski i zadzwonili. No, ale wtedy jeszcze dostalibyśmy mandat.
Leżącymi workami zainteresowali się natomiast bezdomni. Zaczęli je rozgrzebywać w poszukiwaniu metalu i puszek. - Jeszcze chwila i cała nasza praca pójdzie na marne - oburza się Andrzej Gacek.
Na szczęście ZIKiT obiecuje zająć się sprawą i teren posprzątać. - Zgłoszenie dotyczyło terenu prywatnego. Nasi pracownicy sprawdzili, jak się sprawy mają i najpóźniej jutro usuną wszystkie worki. Zlecenie zostało już wystawione - informuje rzecznik prasowy ZIKiT, Jacek Bartlewicz.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy