W niedzielę 2 czerwca ok. 18.30 dwóch operatorów monitoringu straży miejskiej, mając jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia swojej zmiany, przebywało przed budynkiem centrum monitoringu na os. Zgody.
W pewnym momencie podbiegła do nich zdenerwowana kobieta.
Krzyczała, że jest właścicielką pobliskiego sklepu, gdzie przed momentem doszło do kradzieży. Wyjaśniła, że sprawczynią jest ok. 50-letnia kobieta, która wypchała swoją torbę artykułami spożywczymi, po czym przepychając się ze sprzedawczynią wybiegła ze sklepu. Wskazała też uciekającą złodziejkę.
Choć cała ta sytuacja była dla operatorów nietypowa, to trudno mówić o jakimś większym zaskoczeniu, bo kto, jak kto, ale oni już sporo w życiu widzieli.
W związku z tym ruszyli w pościg. Jeden z nich pieszo, w towarzystwie właścicielki sklepu, a drugi - z użyciem prywatnego auta.
Gdy jadący samochodem operator, zrównał się z uciekinierką, aż oniemiał ze zdziwienia, bowiem kobieta na jego widok wbiegła na jezdnię, otworzyła drzwi od strony pasażera, wskoczyła na fotel i skierowała w jego stronę niewybredną komendę „********amy”.
Dalszy przebieg interwencji był już zdecydowanie bardziej oczywisty. Kobieta została ujęta wraz z łupem i przekazana w ręce policji.
Donald Tusk zapowiada zmianę na granicy z Białorusią
