Osobista i rodzinna tragedia, która nie ma granic
Corocznie, 29 października, w przeddzień oficjalnego Dnia Pamięci Ofiar Represji Politycznych, mieszkańcy stolicy Rosji zbierają się przy Kamieniu Sołowieckim na Łubiance, aby przez 12 godzin nieprzerwanie, od 10.00 do 22.00, na zmianę odczytywać nazwiska osób rozstrzelanych w czasach stalinowskich. Z czasem akcja „Przywracanie imion” zaczęła być organizowana w innych miastach Rosji, a później także poza jej granicami, ponieważ dla wielu z nas represje sowieckie to osobista i rodzinna tragedia, która nie ma granic.
W Polsce, w przeciwieństwie do Moskwy, odczytywane są nazwiska ofiar różnych represji, które miały miejsce w czasach stalinowskich – ludzi różnych narodowości i obywateli różnych państw. W tym roku zostały odczytane nazwiska Polaków i Łotyszy z listy Poligonu Butowskiego, nazwiska Ukraińców, którzy zginęli w obwodzie charkowskim, a także, jak co roku, nazwiska ofiar Katynia.
W języku polskim, rosyjskim, angielskim i ukraińskim
W akcji może wziąć udział każdy – przygotowywane są karty z nazwiskami do odczytania w języku polskim, rosyjskim, angielskim i ukraińskim.
W Związku Radzieckim reżim komunistyczny potajemnie rozstrzeliwał tysiące ludzi więzionych i represjonowanych. Akcja "Przywracanie imion" ma na celu uczynienie pamięci o ofiarach sowieckiego terroru państwowego sprawą publiczną i powszechną.
Pierwsza akcja została zorganizowana w Moskwie przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Oświatowe i Obrony Praw Człowieka „Memoriał” w 2007 roku.
"Port nadziei"
Stowarzyszenie "O Wolną Rosję", założone przez Rosjan mieszkających w Polsce, od 2015 roku organizuje akcję w Warszawie, a od 2017 roku jest ona organizowana w Krakowie. W ostatnich latach w Krakowie prowadzi ją stowarzyszenie "Port nadziei" przy wsparciu polskiego Memoriału.
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
