Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Przytuła: Hit transferowy w Polsce? Semir Stilić w Wiśle

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Rozgrywki w ekstraklasie zostaną wznowione już za tydzień
Rozgrywki w ekstraklasie zostaną wznowione już za tydzień Wojciech Matusik
Rozmowa. Krzysztof Przytuła, piłkarski ekspert, ocenia transfery ekstraklasowych drużyn z Małopolski

- Co Pana zdaniem jest transferowym wydarzeniem zimy w polskiej ekstraklasie?

- Na pewno powrót Semira Stilicia do Wisły Kraków. Znamy go bardzo dobrze i fajnie, że znów będzie występował na naszych boiskach. A czy ponownie zrobi taką różnicę w grze „Białej Gwiazdy”, tego teraz nie stwierdzimy.

- Mając na uwadze możliwości Legii i Wisły, ściągnięcie Stilicia wyżej Pan ocenia niż pozyskanie przez warszawski klub Tomasa Necida?

- Myślę, że tak. Jestem daleki od oceniania, jaka jest sytuacja w Wiśle, nie będąc wewnątrz klubu, bo można się bardzo pomylić. Ale w ocenie z zewnątrz, gdzie pojawią się różne głosy, m.in. o niepewności o przyszłość, braku stabilizacji w Wiśle, to na pewno ściągnięcie Stilicia jest ruchem w tym kierunku, aby pokazać, że nie jest tak źle. Zapewne też na decyzję piłkarza wpływ miało to, że już grał w krakowskim klubie.

- A powiedzie się w Wiśle eksperyment z zatrudnieniem hiszpańskiego trenera Kiko Ramireza?

- To jest dla mnie zagadka, i to duża. To tak samo, jakby trener z ligi polskiej trafił do Hiszpanii. I nie mówię o La Liga, ale przykładowo o jej zapleczu. W takim przypadku też wszyscy zadawaliby sobie pytanie, kto to jest i czy się odnajdzie w nowych realiach. Nie znam trenera Kiko Ramireza, jego warsztatu, gry jego poprzednich drużyn. Zapewne będzie szukał piłkarzy, którzy chcą kreować grę. Ale jest pytanie, co z defensywą? Jeżeli nawet będzie pięciu, sześciu zawodników dobrych piłkarsko, to czy będą potrafili bronić? Wisła miała problem z tym, że strzelała dużo bramek, ale też sporo traciła. Trzeba więc odnaleźć równowagę.

- Z Wisły odeszło dwóch podstawowych obrońców: Richard Guzmics i Boban Jović. Czy dadzą radę zastąpić ich nowi zawodnicy: Ivan Gonzalez i Jakub Bartkowski?

- Jović miał duży potencjał i mógł jeszcze Wiśle dać wiele dobrego. Miałbym obawy, czy uda się go odpowiednio zastąpić. Nie panikowałbym, że odszedł Guzmics. To solidny piłkarz, ale chyba nie pod styl, w jakim Wisła chciałaby grać.

- Teraz jest Gonzalez...

- Nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że dopiero za siedem, osiem meczów zobaczymy, jaki to jest zawodnik. Ale tak trzeba oceniać. Przy zmianie drużyny, sposobu gry, otoczenia, kraju, jest tyle czynników, które wpływają na dyspozycję, że w takim przypadku na początku jest to wróżenie z fusów. Zawsze są znaki zapytania. Mam nadzieję, że w Wiśle są to przemyślane ruchy, a nie jest to na takiej zasadzie, że ściągnęliśmy trenera z Hiszpanii, to jedziemy po Hiszpanów i wokół nich będziemy budowali drużynę. Jest jednak pytanie, co będzie, jak trener odejdzie? Mam nadzieję, że jest w tym jakaś myśl i drugi trener Radosław Sobolewski ma dużo do powiedzenia, bo zna zawodników, wie, czego Wiśle potrzeba.

- Przenieśmy się na drugą stronę Błoń. Cracovia tym razem nie robiła wielu transferów. Wzmocnił ją Jaroslav Mihalik.

- To młody chłopak, szybki, chcący grać piłkę techniczną. Na pewno musi mieć mocne wejście, zagrać kilka meczów na dobrym poziomie i wtedy może być przyszłością Cracovii. Jeżeli od razu się ustawi w kolejce i będzie tylko „tym drugim” na swojej pozycji, to może mieć problemy ze zrobieniem tu kariery.

- Jakiej przyczyny można szukać w tak słabej jesieni w wykonaniu „Pasów”?

- Trudno to wytłumaczyć, bo wydaje się, że to bardziej stabilna drużyna niż Wisła, a wynik jest słaby. To wskazuje na to, że w piłce niczego nie można przewidzieć. Wydaje się, że na różnych pozycjach w Cracovii wszystko jest zabezpieczone. Tutaj jest rola trenera, aby znalazł odpowiednie środki treningowe i z piłkarzy wydobył to, co najlepsze. Przykładem takiego trenera jest Michał Probierz w Jagiellonii. Tam odchodzili piłkarze, a każdy z tych, który ich zastępował w składzie, był wartością dodaną.

- Sugeruje Pan, że w Cracovii nie udaje się to trenerowi Jackowi Zielińskiemu i można było zmienić szkoleniowca?

- Absolutnie nie sugeruję, że jest konieczna taka zmiana. Bardziej przydałyby się nowe akcenty, elementy treningu, które wydobyłyby z zawodników coś nowego. Może pewna formuła zajęć się wyczerpała i na tych piłkarzy już nie działała.

- Na rynku transferowym mało widoczny był Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Jaką prognozuje Pan wiosnę tej drużynie?

- Wydaje mi się, że nie powinna być to dla Bruk-Betu trudniejsza runda niż jesień, z prostej przyczyny - drużyna uzbierała tyle punktów, że można mówić o komforcie. Po drugie, Bruk-Bet gra piłkę, która na dwa, trzy spotkania daje możliwość zdobycia czterech, sześciu punktów. Takie punktowanie da miejsce w górnej ósemce tabeli. Zostaje pytanie, co dalej? Czy nadal budujemy drużynę w oparciu o obcokrajowców, Słowaków, czy sięgamy po Polaków? Tego mi brakuje. Zdaję sobie sprawę z tego, że piłkarze ze Słowacji są tańsi, ale nie wiem, czy w pewnym momencie szatnia nie zrobi się za bardzo zagraniczna. Nie mam nic do piłkarzy z zagranicy, lecz dobrze byłoby, gdyby proporcje były zachowane. Najbardziej chciałbym, aby stawiano na piłkarzy, których się wyszkoli w danym klubie. Wiem, że to jest proces kilkuletni, ale aspektem na plus jest utożsamianie się z klubem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krzysztof Przytuła: Hit transferowy w Polsce? Semir Stilić w Wiśle - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska