Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KS Olkusz. Walkower na własne życzenie. "Błąd popełniliśmy z nieświadomości"

boch
Artur Bogacki
KS Olkusz w minioną środę pokonał 2:0 Pcimiankę w półfinale Pucharu Polski na szczeblu okręgu krakowskiego. W finale jednak nie zagra, bo został ukarany walkowerem 0:3 za występ dwóch nieuprawnionych zawodników - 17-latków, którzy dzień wcześniej zagrali po 90 minut w spotkaniu ligowym juniorów młodszych. W drużynie, prowadzonej przez trenera Romana Madeja, będącego też prezesem klubu, zawrzało, bo część piłkarzy jest rozgoryczona tym, w jaki sposób został zniweczony ich trud na boisku.

- Musimy jako zarząd wziąć winę na siebie, nastąpiły pewne niedopatrzenia - mówi Ryszard Myszor, kierownik olkuskiego zespołu, a zarazem wiceprezes klubu. - Błąd popełniliśmy z nieświadomości. Chłopcy grali we wtorek o godzinie 10 mecz w Gorenicach. Mieli w juniorach zagrać połówkę, ale trener ich nie zmienił, rozegrali całe spotkanie. W tej sytuacji nie powinni byli w ogóle wystąpić w meczu z Pcimianką. Nie dopatrzyliśmy tego jednak, wyszli w podstawowym składzie, a jak już się zorientowaliśmy, było "po herbacie" - tłumaczy Myszor.

W regulaminie rozgrywek MZPN czytamy:
"Klub posiadający drużyny w kilku klasach rozgrywkowych może wystawić swoich zawodników do gry o mistrzostwo poszczególnych klas zgodnie z następującymi zasadami:
a) Jeżeli zawodnik brał udział w spotkaniu mistrzowskim lub pucharowym w wymiarze nieprzekraczającym połowy czasu gry, może uczestniczyć w spotkaniu innej drużyny swego klubu, które rozpoczyna się do 48 godzin po zakończeniu pierwszego meczu, w pełnym wymiarze czasu gry (przepis ten nie dotyczy zawodników występujących na pozycji bramkarza);
b) jeżeli zawodnik brał udział w spotkaniu mistrzowskim lub pucharowym w wymiarze przekraczającym połowę czasu gry może wystąpić w kolejnym spotkaniu innej drużyny swego klubu, dopiero po upływie 48 godzin od zakończenia tego meczu (przepis ten nie dotyczy zawodników występujących na pozycji bramkarza)."

Efekt był taki, że siedemnastolatkowie Kacper Kubański i Jakub Lewandowski - bo to o nich mowa - między godziną 10 we wtorek a godz. 19 w środę grając w piłkę spędzili trzy godziny. A praca wykonana przez nich i resztę zespołu w pucharowym spotkaniu poszła na marne.

Obecny na meczu prezes Pcimianki Jan Pawlik komentuje: - Kompletnie nie byliśmy świadomi tego, że taka jest sytuacja. Olkusz szybko strzelił nam dwie bramki po rzutach rożnych. Po przerwie praktycznie nie schodziliśmy z połowy boiska rywali, oni się bronili, ale trzeba też przyznać, że mieli jeszcze okazje z dwóch kontrataków.

W finale Pucharu Polski okręgu Kraków wystąpi więc ekipa z Pcimia - 15 maja (godz. 17) podejmie Hutnika.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: KS Olkusz. Walkower na własne życzenie. "Błąd popełniliśmy z nieświadomości" - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska